Niemiecki tygodnik ujawnia wnioski z poufnego raportu niemieckiego Ministerstwa Gospodarki, który pod koniec 2021 roku był kluczowym dokumentem, koniecznym do wydania pozwolenia na uruchomienie gazociągu Nord Stream 2. Chodzi o „Analizę bezpieczeństwa dostaw”, zawierającą wnioski o tym, czy nowy gazociąg pod Bałtykiem wzmocni bezpieczeństwo energetyczne Niemiec, czy też jest dla niego zagrożeniem – w związku z rosnącym uzależnieniem od dostaw gazu z Rosji.
Jak pisze w czwartek „Der Spiegel” w internetowym wydaniu, poprzedni minister gospodarki Peter Altmaier z CDU „długo trzymał raport w szufladzie” i dopiero na dwa dni przed końcem kadencji rządu przesłał go do niemieckiego regulatora, Federalnej Agencji ds. Sieci. „Być może dlatego, by nie obciążać kontrowersyjnym tematem nowego rządu” – spekuluje tygodnik. Bowiem wymowa raportu jest następująca: drugi gazociąg nie jest problemem dla bezpieczeństwa dostaw gazu dla Niemiec, informuje „Spiegel”.
Zastrzeżenia Polski zepchnięto na dalszy plan
Jak ocenia, 54-stronicowy raport „potwierdza podejrzenie, że rządy Niemiec doprowadziły do coraz większego niebezpiecznego uzależnienia od rosyjskiego gazu ziemnego. „To świadectwo naiwności, które rzuca złe światło na stary rząd i jego ministra finansów, obecnego kanclerza Olafa Scholza” – pisze tygodnik.
Centralne stwierdzenie raportu brzmi: „Zaopatrzenie Republiki Federalnej Niemiec w gaz i prąd nie jest zagrożone”. Nie zmieniają tego ani zasada solidarności w dziedzinie energii, ani też „szczególne okoliczności tego przypadku”. „Innymi słowy, ogromne zastrzeżenia przede wszystkim krajów UE na wschodzie wobec omijającego je gazociągu Putina zepchnięto na dalszy plan” – pisze „Spiegel”.