Tusk był pytany jakie perspektywy rysują się przed polską gospodarką, po tym jak Sejm zaprzysiągł w środę Adama Glapińskiego na drugą kadencję na stanowisku prezesa NBP.
- To jest bardzo krytyczny moment. Dokładnie kilka godzin temu, gdy byłem w drodze z Warszawy do Białegostoku, docierały do mnie informacje bardzo krytyczne, jeśli chodzi o kondycję polskiej gospodarki. Dokładnie w tych dniach zaczniemy doświadczać skutków bezpośrednich polityki Adama Glapińskiego. Wszystkie te złe prognozy, które mówiły o zagrożeniu równoczesnym inflacją, i groźbą spowolnienia, recesji, one wbrew propagandzie Glapińskiego i premiera (Mateusza) Morawieckiego, zaczynają znajdować potwierdzenie w faktach - mówił przewodniczący PO.
To bardzo zły moment w naszej historii
- Przed nami naprawdę ciężkie miesiące. Wiemy, że kontekst międzynarodowy jest trudny, tym bardziej chcielibyśmy, aby Polską rządzili ludzie kompetentni. Aby za stan finansów, za kondycję polskiego pieniądza, za inflację odpowiadał człowiek uczciwy i kompetentny. Żeby premierem polskiego rządu był ktoś, kto nie boi się odpowiedzialności, kto nie kłamie - kontynuował Tusk.
- A mamy dziś niestety do czynienia z ludźmi władzy, którzy są świetni, kiedy realizują własne, prywatne interesy. Kiedy idealnie potrafią zadbać o swoje premie i nagrody. To jest bardzo symboliczny, bardzo zły moment w naszej historii. Glapiński będzie przez kolejne lata psuł gospodarkę, będzie wykorzystywał stanowisko do własnych interesów. Dziwię się jego tupetowi i bezczelności, że on sprawiał dziś wrażenie osoby naprawdę rozradowanej, że będzie mógł kontynuować swoją złowieszczą misję - podsumował.