- Grupy duże, 100-osobowe, są organizowane przez służby białoruskie. Wczoraj były dwa zdarzenia tego typu. W placówce w Kuźnicy było to nawet 150 osób, udało nam się zapobiec tym próbom. Osoby są zwożone cały dzień w jedno miejsce, a potem próbują nielegalnie przekroczyć granicę - podkreśliła.
- Wczoraj prawie 700 prób nielegalnego przekroczenia granicy, od początku roku takich prób było już 19,5 tysiąca. W tym miesiącu zatrzymaliśmy ponad 200 nielegalnych imigrantów, w większości to obywatele Iraku. Wczoraj do szpitala trafiła rodzina obywateli Iraku, ale w rezultacie w szpitalu pozostała tylko kobieta, która potrzebuje opieki medycznej. Te osoby zadeklarowały chęć ubiegania się o ochronie międzynarodową i te osoby zostaną w Polsce - wyliczała ppor. Michalska.
Czytaj więcej
Sejm uchwalił ustawę o budowie zabezpieczenia granicy państwowej. Za głosowało 274 posłów.
W ośrodkach strzeżonych dla cudzoziemców przebywa obecnie 1 650 osób, w tym 700 mężczyzn, pozostałe osoby to dzieci i rodzice tych dzieci - dodała.
- Kilkakrotnie już na różnego rodzaju spotkaniach przekazywaliśmy, że szlak migracyjny zorganizowany przez stronę białoruską jest szlakiem opłacanym na każdym etapie przez imigrantów, którzy chcą się dostać najpierw na Białoruś, a potem na Zachód. Nasze informacje wskazują, że w zależności od trasy, w zależności od oferty, migranci płacą od 2 do nawet 12-14 tysięcy dolarów za osobę, te wpływy są wpływami, które należy traktować jako wpływy dla reżimu Aleksandra Łukaszenki. Polska jest w stanie dzisiaj wskazać na kilka instytucji, które czerpią zyski z tego szlaku - przede wszystkim lotnisku w Mińsku i linie lotnice białoruskie - mówił rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych, Stanisław Żaryn.