Naczelnym celem Europejskiego Zielonego Ładu (European Green Deal) jest uczynienie ze Starego Kontynentu miejsca, które w 2050 r. będzie neutralne dla klimatu planety. Składa się na niego zestaw politycznych inicjatyw Komisji Europejskiej, określających, w jaki sposób to zadanie ma być realizowane.
Proponowane rozwiązania sprowadzają się do tego, aby bardziej efektywnie wykorzystywać zasoby, dzięki przejściu na czystą gospodarkę o obiegu zamkniętym. Unia chce też zapobiec utracie różnorodności biologicznej i zmniejszyć poziom zanieczyszczeń. To wszystko oznacza konieczność działań we wszystkich sektorach gospodarki.
Niskoemisyjne źródło
Ogromnych zmian oczekuje się m.in. w energetyce, zwłaszcza w zakresie obniżania emisji zanieczyszczeń. Oczywiście do realizacji tego celu najlepiej nadają się odnawialne źródła energii (OZE). Produkcja prądu czy ciepła w oparciu o nie ma jednak liczne wady. Jedne z najczęściej wymienianych to: duże koszty budowy instalacji, zależność od pogody, a tym samym nieprzewidywalność produkcji, ingerencja w krajobraz i środowisko czy ograniczona dostępność tego typu źródeł energii.
Te wady przynajmniej częściowo można zniwelować dzięki inwestycjom w instalacje zasilane gazem ziemnym. Choć nie jest to źródło zeroemisyjne, to jego szkodliwość dla klimatu jest znacznie mniejsza niż węgla kamiennego, brunatnego czy paliw ropopochodnych. Z tego powodu gaz ziemny zyskał miano źródła niskoemisyjnego.
Błękitne paliwo w przeciwieństwie do OZE pozwala za to na produkcję energii w zależności od potrzeb, a nie od tego, czy w danym momencie wieje wiatr lub świeci słońce. Bloki gazowe bez większych problemów oraz stosunkowo tanio i szybko można uruchamiać i zatrzymywać. Z tego też powodu w rządowym dokumencie „Polityka energetyczna Polski do 2040" założono, że udział gazu ziemnego w miksie energetycznym będzie stopniowo rósł z obecnych ok. 7 proc. do 17 proc. za niespełna 20 lat.