Wyrok w złej wierze
Trybunał Konstytucyjny orzekł o niekonstytucyjności przepisu, który stanowi, że dotychczasowy Rzecznik Praw Obywatelskich pełni swoje obowiązki do czasu objęcia stanowiska przez nowego Rzecznika. Wyrok został wydany w niekonstytucyjnym składzie (orzekała osoba nie będąca sędzią TK), z naruszeniem ustawy (J. Przyłębska bezprawnie zmieniła skład orzekający) oraz w braku oznak niezależności TK (nie wyłączono z orzekania S. Piotrowicza, choć zachodziły ku temu ustawowe powody). Trybunał uchylił przepis, który przez wiele lat nie budził wątpliwości konstytucyjnych ani w praktyce, ani w nauce prawa.
Uważamy, wyrok wydano w złej wierze. Tego rodzaju sytuacja występuje gdy wyrok TK: (a) istotnie ingeruje w konstytucyjne gwarancje praw człowieka (np. obywateli poszukujących ochrony u RPO), (b) zaprzecza faktom (np. jakoby sądy dotychczas nie uznawały działań A. Bodnara jako pełniącego obowiązki RPO), (c) ignoruje utrwalone rozumienie pojęć prawniczych (np. konstytucyjnej kadencji RPO, której zbadany przez TK przepis nie mógł przedłużyć), (d) stwarza możliwość naruszeń praw człowieka w przyszłości (np. formułując budzące sprzeciw propozycje, o czym piszemy niżej) oraz (e) pomija istotne argumenty (np. związane z ukształtowaną konstytucyjnie pozycją ustrojową RPO). Ukoronowaniem złej wiary jest to, że TK orzeka o niekonstytucyjności przepisu, choć mógłby bez trudu dokonać interpretacji tego przepisu w sposób zgodny z Konstytucją.
Budząca sprzeciw sugestia TK
Złej wiary TK dopełnia budząca sprzeciw sugestia pod adresem sądów i Sejmu. Trybunał stwierdził bowiem, że sądy mogą nie uznawać działań RPO Adama Bodnara, który zakończył swoją konstytucyjną kadencję i pełni obowiązki na podstawie oraz zgodnie z ustawą. Ponadto sędzia sprawozdawca S. Piotrowicz zasugerował możliwość zmiany ustawy przez Sejm i wyboru osoby pełniącej obowiązki Rzecznika (nazwijmy ją: komisarzem), gdyby Senat i Sejm dalej nie mogły się porozumieć w kwestii zgodnego z Konstytucją wyboru nowego RPO. Dlatego „w trosce" o prawa obywateli – by użyć słów TK – przepis ma obowiązywać jeszcze przez trzy miesiące.
Postanowienie TK „przedłużeniu" obowiązywania przepisu nie budzi wątpliwości. Konstytucja wprost upoważnia przecież TK do odroczenia utraty mocy obowiązującej przepisu (np. gdyby natychmiastowe usunięcie przepisu z systemu prawnego wiązało się z ryzykiem powstania szkód, niepewności prawnej albo obciążeniami dla budżetu). Niebezpieczne dla obywateli scenariusze rysują się dopiero w połączeniu tego postanowienia TK z sugestiami sędziego sprawozdawcy. Pojawiają się bowiem następujące pytania: czy sądy mogą nie uznawać działań RPO w okresie kolejnych trzech miesięcy? Czy sądy powinny uznać działania ewentualnego komisarza, gdyby Sejm wybrał go zamiast nowego RPO? Jak sądy mają postąpić, gdy po trzech miesiącach Sejm nie wybierze ani nowego RPO, ani ewentualnego komisarza (tj. gdy urząd pozostaje nieobsadzony)?
Nim upłyną trzy miesiące
Zgodnie z utrwalonym w prawie konstytucyjnym poglądem do momentu upływu tzw. odroczenia (tj. dnia wskazanego przez TK w sentencji wyroku) niekonstytucyjny przepis nadal obowiązuje i wywołuje zasadniczo wszystkie skutki prawne.