Tomasz Pietryga: Gwóźdź do trumny reżimu

Zachód w sprawie sankcji powinien postępować z żelazną konsekwencją, ale też z rozsądkiem. Prywatna własność jest filarem każdego demokratycznego państwa prawa, dlatego przy takich operacjach nie ma miejsca na pomyłki. Kryteria muszą być precyzyjne, nie mogą dawać szansy na urzędniczą uznaniowość.

Publikacja: 26.04.2022 20:16

Władimir Putin

Władimir Putin

Foto: PAP/EPA

Kilka dni temu „Komsomolska Prawda” opublikowała analizę, której autor ubolewał nad skutkami światowych sankcji. Jak na propagandową funkcję rosyjskich mediów w artykule zaskakiwał opis rzeczywistości, w której znalazła się Rosja.

Sprawa dotyczyła… gwoździ. Sankcje ujawniły, że Rosja nie jest w stanie samodzielnie pokryć zapotrzebowania na ten produkt, niezbędny przecież nie tylko w budownictwie. Dotąd sprowadzano je z Azji i Europy. Autor pociesza się, że z czasem Rosja sforsuje tę przeszkodę i będzie w zakresie gwoździ samowystarczalna. Nie wymagają przecież złożonej myśli technicznej ani nowych technologii. Tylko kawałka drutu i urządzenia, które nada mu formę.

Sprawy mają się gorzej, gdy potrzebne są gwoździe lub śruby o bardziej skomplikowanej strukturze. Ich produkcja wymaga drogich maszyn i nowych technologii. A do jednego i drugiego Rosja nie ma dostępu.

Przerwanie łańcuchów dostaw sprawiło, że budowanie własnego zaplecza produkcyjnego jest dziś praktycznie niewykonalne. Komponenty trzeba sprowadzać z kilkunastu krajów jednocześnie.

Przykład gwoździa pokazuje, jak destrukcyjny wpływ na rosyjską gospodarkę mają nałożone przez cywilizowany świat sankcje. Blokują ją w wielu elementach. A kropla drąży skałę. Rosja, odcięta na wielu poziomach od globalnych rynków, zdaje się być bezradna.

Dobrze się dzieje, że rząd premiera Morawieckiego zdecydował się na kolejny krok i wciągnął na czarną listę następnych 50 rosyjskich podmiotów działających na polskim rynku. Próbowały one – często przez powiązania kapitałowe – maskować swoje pochodzenie i wsparcie dla reżimu Kremla. Teraz uniemożliwia się im działanie. Droga okrężna rosyjskiego importu staje się coraz bardziej domknięta, a odsieczy, która pozwoliłaby zakpić Putinowi z sankcji, jakoś nie widać.

Zachodni świat w tej sprawie powinien postępować z żelazną konsekwencją, ale też z rozsądkiem. Prywatna własność jest filarem każdego demokratycznego państwa prawa, dlatego przy tego rodzaju operacjach nie ma miejsca na pomyłki. Kryteria muszą być precyzyjne, nie mogą dawać szans na urzędniczą uznaniowość – bo ta otwiera pole do nadużyć. O to właśnie rząd powinien dbać szczególnie. Jeżeli bowiem państwo zacznie łamać zasady, na których straży stoi, krzywdząc przy tym własnych obywateli, zwycięzcą będzie Putin.

Warto więc sankcje formułować na chłodno, precyzyjnie i systematycznie odcinając rosyjskie firmy od gospodarczego krwiobiegu wolnego świata. Jeżeli będzie to robione konsekwentnie, kremlowskiej gospodarce pozostaną jedynie wspominane gwoździe. Za jakiś czas pewnie w końcu sama będzie w stanie je produkować, nawet w nadmiarze, bo żelaza w tym wielkim kraju pod dostatkiem. Jednak na stworzenie bardziej zaawansowanych produktów nie będzie już szans. Zatrzyma się przemysł lotniczy, samochodowy. Z braku części zamiennych do urządzeń przemysłowych staną fabryki, a w sklepach zabraknie genetycznie modyfikowanych nasion i wysokiej jakości nawozów. Będzie to koniec wojny.

Kiedy Ronald Reagan przed 40 laty rozpoczął zwycięską konfrontację z „imperium zła”, zajęła ona dekadę. Dziś w globalnym świecie trudno będzie przetrwać temu kolosowi na glinianych nogach choćby kilka lat.

Kilka dni temu „Komsomolska Prawda” opublikowała analizę, której autor ubolewał nad skutkami światowych sankcji. Jak na propagandową funkcję rosyjskich mediów w artykule zaskakiwał opis rzeczywistości, w której znalazła się Rosja.

Sprawa dotyczyła… gwoździ. Sankcje ujawniły, że Rosja nie jest w stanie samodzielnie pokryć zapotrzebowania na ten produkt, niezbędny przecież nie tylko w budownictwie. Dotąd sprowadzano je z Azji i Europy. Autor pociesza się, że z czasem Rosja sforsuje tę przeszkodę i będzie w zakresie gwoździ samowystarczalna. Nie wymagają przecież złożonej myśli technicznej ani nowych technologii. Tylko kawałka drutu i urządzenia, które nada mu formę.

Opinie Prawne
Tomasz Siemiątkowski: Szkodliwa nadregulacja w sprawie cyberbezpieczeństwa
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Czy wolne w Wigilię ma sens? Biznes wcale nie musi na tym stracić
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Awantura o składki. Dlaczego Janusz zapłaci, a Johanes już nie?
Opinie Prawne
Łukasz Guza: Trzy wnioski po rządowych zmianach składki zdrowotnej
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Rząd wypuszcza więźniów. Czy to rozsądne?