Jak raportuje firma CBRE, w ostatnich miesiącach banki selektywnie podchodzą do finansowania nieruchomości. Relatywnie najłatwiej o kredyt na inwestycje magazynowe, ale też biurowe i mieszkaniowe. Pod górkę mają centra handlowe, a hotele są praktycznie na czarnej liście.
Banki wymagają wyższego wkładu własnego (35–40 proc.) i wyższych niż wcześniej poziomów przednajmu (nawet ponad 50 proc.) czy przedsprzedaży. Rosną marże, wydłuża się procedowanie wniosków.
– Kredyty bankowe były i nadal są najtańszą i najbardziej dostępną formą finansowania nieruchomości komercyjnych w Polsce. W szczególności dotyczy to finansowania w euro, czyli w walucie, w której funkcjonuje rynek biurowy, magazynowy i w dużej mierze handlowy. Ale również zdecydowana większość projektów deweloperskich finansowanych w złotych korzysta z kredytów – mówi Adam Łuciuk, szef działu finansowania inwestycji CBRE.
Dodaje, że finansowanie obligacyjne jest popularną formą stosowaną przez deweloperów w Polsce, jednak jeszcze przed pandemią rynek był ograniczony głównie ze względu na aferę GetBacku i będące tego konsekwencją obostrzenia regulacyjne.
– Obserwujemy powrót deweloperów do tej formy finansowania, pojawiają się pierwsze emisje, ale z dodatkową premią za ryzyko. Należy jednak zwrócić uwagę, że finansowanie obligacyjne jest głównie dostępne w złotych i raczej stosowane przez deweloperów w celu finansowania pomostowego (na etapie przygotowania inwestycji) lub finansowania wkładu własnego w projekty, które i tak później dodatkowo są finansowane kredytami deweloperskimi udzielanymi przez banki – podkreśla Łuciuk.