Pośrednik zwraca też uwagę na kolejne zagrożenie. – Pojawia się, gdy lokal od dewelopera nie ma jeszcze założonej księgi wieczystej. Tego typu transakcja nazywa się ekspektatywą – tłumaczy. – Bank najczęściej nie udzieli nam finansowania takiego zakupu, zanim księga nie zostanie założona A to trwa dziś sześć–dziewięć miesięcy.
Na pułapki wskazują też agenci z Power Invest. Nie wszystkie adresy będą rosły w atrakcyjnym dla inwestorów tempie. – W Warszawie – Śródmieście, Wola, Mokotów, Bielany i miejscowości podwarszawskie – to kierunki, gdzie warto zainwestować – ocenia Jakub Chalimoniuk. – Są też dzielnice, gdzie osiągnięto już „sufit". To np. Ursynów czy okolice Miasteczka Wilanów.
Nie dla laików
Jarosław Krawczyk, ekspert portalu Otodom.pl, komentuje, że choć cesja nie jest najpopularniejszą formą nabywania mieszkań, to bez większego problemu można znaleźć takie oferty w różnych zakątkach Polski, zwłaszcza w dużych miastach. – Szczególnie wiele ogłoszeń dotyczących mieszkań spółdzielczych można znaleźć w Łodzi, a ofert cesji praw do mieszkań deweloperskich – w Warszawie – mówi.
Ekspert Otodomu szacuje, że tylko w ostatnim roku wartość mieszkań na rynku pierwotnym w 40 największych miastach wzrosła o ponad 7 proc. – Biorąc pod uwagę, że cesji umowy deweloperskiej można dokonać po uprzednim wpłaceniu niewielkiej części ceny mieszkania, zyski mogą być bardzo wysokie – potwierdza. – Wiele zależy jednak od konkretnego miasta, konkretnej inwestycji i sposobu rozliczania z deweloperem. Zdecydowanie nie jest to dobry pomysł dla laików, którzy nie znają dobrze rynku nieruchomości.
Dodaje, że deweloperzy sami regulują ceny tak, by sprzedać mieszkania jak najkorzystniej. – I choć w ostatnich latach ceny nieruchomości rosną nieustannie, zakładanie „pewnego" wzrostu może się okazać nietrafione – przestrzega.
Nic za darmo
Jarosław Krawczyk przypomina, że cesja na rynku nieruchomości może oznaczać dwie zupełnie różne sytuacje. – Pierwsza to cesja prawa do różnych form wynajmu mieszkania, np. partycypacji TBS, czyli przeniesienie praw i obowiązków wynikających z tych umów z towarzystwem budownictwa społecznego na rzecz wskazanych przez siebie najemców – wyjaśnia. - Krótko mówiąc: w takiej sytuacji osoba zwalniająca mieszkanie przekazuje prawo do zamieszkania w nim (lub prawo nabycia) kolejnej osobie, pobierając opłatę, tzw. odstępne. Cesjonariusz od tej pory nabywa wierzytelność i spłaca dalsze koszty za poprzedniego lokatora. Korzyścią z takiego rozwiązania jest możliwość uniknięcia typowych dla wynajętych mieszkań problemów: niepewności co do tego jak długo będziemy mogli w nich zostać i wysokich czynszów. Za ułamek wartości mieszkania możemy być bardziej „u siebie" niż w wynajętym na wolnym rynku lokalu.