Chętnych na mieszkania Krakowie pod koniec 2020 roku było więcej niż lokali wprowadzonych w tym czasie do oferty. I to pomimo że ceny oferowanych przez krakowskich deweloperów mieszkań wciąż rosną. Taki obraz wyłania się z barometru nastrojów na rynku mieszkaniowym przygotowywanego co miesiąc dla "Nieruchomości" przez Obido i JLL.
Barometr porównuje cenowe oczekiwania potencjalnych nabywców na rynku pierwotnym (źródłem danych są deklaracje użytkowników Obido.pl) ze średnimi cenami na rynku dla danej wielkości nieruchomości (dane ofertowe).
-Mimo że w ostatnim kwartale 2020 roku nastroje konsumenckie (badane przez GUS) uległy pogorszeniu w stosunku do trzeciego kwartału, sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym największych polskich miast (Warszawy, Krakowa i Wrocławia - red.) wzrosła kwartał do kwartału o 5 proc. - zauważa Katarzyna Kuniewicz, dyrektor działu badań rynku mieszkaniowego w JLL. -Na dwóch z trzech rynków popyt rósł szybciej niż wskazuje na to wartość średnia. We Wrocławiu i Warszawie sprzedaż mieszkań na rynku pierwotnym była o 6 proc. wyższa niż w poprzednim kwartale, w Krakowie zaledwie o 2 proc. - dodaje.
Skąd takie różnice, jeśli chodzi o Kraków? To wynik m.in. relatywnie niskiej -jak na ten rynek - oferty mieszkań, która jeszcze spadła w ostatnim kwartale 2020 roku. Chętnych na mieszkania było tam więcej niż lokali wprowadzonych w tym czasie do oferty, i to pomimo że ceny oferowanych przez krakowskich deweloperów mieszkań wciąż rosną.
- Jednocześnie – na co wyraźnie wskazuje poziom wskaźnika – po kilkumiesięcznej stagnacji, wzrosła akceptacja nabywców dla coraz wyższych całkowitych cen mieszkań. Analiza deklaracji osób rozważających zakup pokazuje, że w grudniu tylko potencjalni nabywcy mieszkań dwupokojowych chcieli za mieszkanie zapłacić wyraźnie mnie mniej niż w listopadzie. Pozostali klienci wydają się godzić ze strategią deweloperów, którzy aby zrealizować założone plany finansowe, niższy wolumen sprzedaży zamierzają zbilansować wyższymi cenami oferowanych lokali - mówi Kuniewicz.