Jeszcze przed chwilą świętowaliśmy nowy rekord wartości inwestycji na rynku nieruchomości komercyjnych w Polsce, a eksperci nastawiali się na równie pomyślny 2020 r. Jak pandemia może wpłynąć na realizację tego scenariusza?
Dołek... i odbicie?
– Polska to największy rynek w Europie Środkowo-Wschodniej pod względem wartości transakcji inwestycyjnych, tylko w 2019 r. w nieruchomościach komercyjnych nad Wisłą ulokowano 7,7 mld euro – mówi Daniel Bienias, dyrektor zarządzający CBRE. – Nasz kraj przyciąga inwestorów z różnych stron świata, m.in. Europy, Afryki, Azji i Pacyfiku. Należy się spodziewać, że ich zainteresowanie Polską nie osłabnie, ze względu na pandemię, wartość transakcji może się zmniejszyć, bo decyzje o inwestycjach mogą być odkładane w czasie – przyznaje. Ekspert podkreśla, że inwestorzy czekają na moment, kiedy będzie większa jasność, co do wpływu koronawirusa na gospodarkę i rynek nieruchomości.
– Trzeba też pamiętać, że obecnie w przypadku inwestorów z całego świata podróże międzynarodowe i krajowe są poważnie ograniczone. To nie wpłynie na umowy inwestycyjne, które były już w zaawansowanym stadium, ale umowy, które należy jeszcze ustrukturyzować i gdzie wymagane są wizyty, są zazwyczaj odraczane. Dotyczy to zarówno inwestorów krajowych, jak i międzynarodowych – mówi Bienias. – Prawdopodobnie przepływ transakcji będzie w większym stopniu zależny od inwestorów już obecnych na polskim rynku, ponieważ znają oni lepiej lokalne warunki. Gdy sytuacja się ustabilizuje, kapitał międzynarodowy prawdopodobnie odnotuje silne odbicie, ponieważ długoterminowe czynniki napędzające strategie inwestycyjne pozostaną nienaruszone – podsumowuje.
Krzysztof Cipiur, dyrektor w dziale rynków kapitałowych w Knight Frank komentuje, że pandemia spowodowała niepewność wśród inwestorów.
– Wielu wstrzymało oddech obserwując rosnące liczby zakażonych, wdrażane procedury ochronne jak i ich wpływ na gospodarkę. Decyzje dotyczące nowych zakupów mogą być odkładane w czasie, by ocenić wpływ sytuacji na poszczególne sektory. Nasze oczy skierowane są obecnie ku Azji, a przede wszystkim Chinom, które jako pierwsze doświadczyły epidemii i mogą być papierkiem lakmusowym dla Europy i reszty świata. W Chinach aktywność gospodarcza zdaje się wracać do normalności, tak jak i apetyt inwestorów na bezpieczne aktywa, przede wszystkim logistyczne, biurowe czy centra danych. Liczymy, że podobny scenariusz ziści się także w Polsce –mówi ekspert.