- Dla wielu klientów pandemia koronawirusa stała się dobrym momentem do większych niż zwykle negocjacji przy zakupie mieszkania. Czy rzeczywiście obecna sytuacja sprzyja negocjacjom? – sprawdza Metrohouse.
Z drugiej ręki
Marcin Jańczuk, autor raportu „Barometr Metrohouse i Gold Finance" przypomina, że lockdown sparaliżował obrót nieruchomościami. - Coraz liczniej pojawiały się głosy, że brak możliwości sprzedaży zaowocuje jeśli nie spadkiem cen, to przynajmniej zwiększonymi możliwościami ich negocjacji – mówi Jańczuk. – Nasze analizy potwierdzają, że zawirowania na rynku nieruchomości rzeczywiście przyczyniły się do nieco większych niż zwykle możliwości wynegocjowania akceptowalnej dla siebie ceny. W I kw. 2020 r. na sześciu największych rynkach mieszkaniowych można było wynegocjować średnio 3,06 proc. ceny mieszkania z rynku wtórnego.
W II kw. 2020 r. możliwości negocjacji cen były nieco wyższe, bo średnia to 3,30 proc., ale są to wartości dalekie od tego, czego oczekują kupujący. - Oczywiście zdarzają się transakcje, gdzie negocjacje sięgają nawet 20 proc., ale częściej udaje się wynegocjować jedynie symboliczne kwoty - mówi Marcin Jańczuk.
W II kwartale największe ustępstwa były widoczne przy sprzedaży mieszkań w Łodzi. Ostatnia cena ofertowa różniła się od transakcyjnej o 5 proc. – Tyle można było wynegocjować podczas rozmowy ze sprzedającym – mówi ekspert Metrohouse. - Podobne możliwości negocjacji dotyczyły rynków we Wrocławiu (4,9 proc.) i Gdańsku (4,8 proc.). Natomiast trudniej negocjowało się w Warszawie (2,6 proc.) i Poznaniu (2 proc.). W Krakowie ceny transakcyjne były najbardziej zbliżone do ofertowych. Biorąc pod uwagę średnie ceny nabywanych mieszkań, najwięcej utargowali nabywcy mieszkań we Wrocławiu (ponad 22 tys. zł) i w Gdańsku (16,4 tys. zł).
Marcin Jańczuk zwraca uwagę, że cena ofertowa często ulega korektom w czasie eksponowania nieruchomości na rynku. - W wielu przypadkach pierwsza zaproponowana przez sprzedającego cena bywa zaporowa. Jednak przedłużająca się sprzedaż powoduje, że klienci weryfikują cenę i przy całkowitym braku zainteresowania obniżają ją do poziomów bardziej akceptowalnych dla klientów. W II kwartale największe obniżki na etapie sprzedaży były widoczne w Łodzi (4,8 proc.) i w Krakowie (4,4 proc.) – wskazuje Marcin Jańczuk z Metrohouse.