Czynsze w górę nawet o 30 procent

Znika wszystko, nawet mieszkania mało atrakcyjne i nieadekwatnie wycenione, które przed wojną stałyby puste. Podwyżki czynszów będą trwałe – przewidują eksperci firmy Fiesta ZN.

Publikacja: 05.04.2022 22:23

Najgorętszy czas rynek najmu mieszkań ma przed sobą. Na przełomie lata i jesieni zacznie się napływ

Najgorętszy czas rynek najmu mieszkań ma przed sobą. Na przełomie lata i jesieni zacznie się napływ studentów

Foto: Enrika Samulionyte / shutterstock

Ponad 800 telefonów od poszukujących mieszkań miał tylko w jeden weekend pracownik trójmiejskiego oddziału firmy Fiesta ZN, która zajmuje się obsługą najmu. Mógł zaoferować tylko kilkanaście lokali. Specjaliści od najmów nie są zresztą w stanie odbierać wszystkich telefonów. – W naszej firmie czas ekspozycji ofert skrócił się co najmniej o połowę, i to przy zachowaniu standardowych procedur, jak weryfikacja najemcy i podpisanie umowy – mówią przedstawiciele Fiesty.  Przed wojną w Ukrainie klienci zza wschodniej granicy stanowili ok. 15 proc. najemców obsługiwanych przez firmę. Dziś to już niemal jedna piąta.

Znika wszystko

Do Polski przybyło już ponad 2,4 mln ukraińskich uchodźców. W ślad za rosnącym popytem na najem w górę idą stawki. – Podwyżki będą znaczne i nie będą chwilowe. W skali całego roku mogą sięgać nawet 30 proc. w porównaniu z tymi sprzed wybuchu wojny – szacuje Dariusz Kłosiński, właściciel Fiesty ZN.– Z Ukrainy uciekają wszyscy, lepiej i gorzej sytuowani, posiadający oszczędności oraz niemający grosza przy duszy. Popyt dotyczy wszystkich rodzajów lokali – i o niskim, i o wysokim standardzie. Wynajmuje się praktycznie wszystko. Znikają mieszkania mało atrakcyjne, słabo przygotowane do wynajmu, nieadekwatnie wycenione. Gdyby nie wojna, pewnie stałyby puste. Brakuje nie tylko najtańszych lokali. Zgłaszają się do nas chętni na droższe mieszkania. Są skłonni dopłacić za lepszą ofertę, ale jej po prostu już nie ma.

Eksperci Fiesty przewidują, że zmiany na rynku najmu nie będą krótkotrwałe. – Skala emigracji jest ogromna i bezprecedensowa. Polska jest i będzie jednym z głównych kierunków dla uchodźców. Ukraińcy czują bliskość domu, mają łatwiejszą możliwość powrotu – wyjaśniają. – U nas znaleźli ogromną pomoc. Łatwiej też niż w krajach Europy Zachodniej jest pokonać barierę językową i kulturową. Wielu uchodźców zechce zapewne zostać u nas na stałe.

Część uchodźców chce jednak jak najszybciej wrócić do siebie. – Niestety, niektórzy nie będą mieli do czego wracać. W wielu miastach zniszczenia są ogromne. Rosjanie nie oszczędzają budynków i infrastruktury cywilnej. Odbudowa zajmie lata – mówi Dariusz Kłosiński. – Do tego dochodzi brak poczucia bezpieczeństwa, pracy, kryzys gospodarczy. Popularny najem na kilka miesięcy przejdzie więc w najem długoterminowy. Niektórzy już wiedzą, że zostaną w Polsce na stałe i tu będą sobie układać życie od nowa.

Jak zmieniały się stawki najmu analizuje portal Nieruchomosci-online.pl. Średni czynsz za kawalerkę w Warszawie w połowie lutego wynosił 2,2 tys. zł, w połowie marca – ponad 2,3 tys. Stawka za dwa pokoje wzrosła z 3,2 do ponad 3,4 tys. zł, a za trzy – z ponad 4,9 do ponad 5,3 tys. zł. We Wrocławiu przeciętne stawki za kawalerki wzrosły z ponad 1,9 do ponad 2 tys. zł, lokali dwupokojowych – z niespełna 2,6 do ponad 2,8 tys., a trzypokojowych – z ponad 3,9 aż do 4,9 tys. zł. W Krakowie czynsze za kawalerki skoczyły z ponad 1,6 do niespełna 1,8 tys., za dwa pokoje – z 2,2 do ok. 2,5 tys., a za trzy – z 3,3 do ponad 4,1 tys. zł.  Coraz drożej jest także w innych miastach.

Szczyt sezonu

Na wzrost czynszów ma wpływ nie tylko fala migracji. Najgorętszy czas najmy mają przed sobą. Na komercyjny rynek trafią nie tylko Ukraińcy wychodzący z domów i mieszkań, które udostępniono im za darmo na jakiś czas.

– Na przełomie lata i jesieni zacznie się napływ studentów. To czas największego ruchu na rynku. Popyt jeszcze wzrośnie. Utrzymanie się w tym roku stawek wyższych o 30 proc. jest bardzo realne – podkreśla Dariusz Kłosiński. Mieszkania zaczną też wynajmować ci, którym banki ze względu na wzrost stóp procentowych pożyczą za mało lub odmówią kredytu hipotecznego. – Kryzys na Wschodzie wzmocnił pozycję najmu jako dobrej lokaty kapitału. Wzrost stawek i długoterminowa perspektywa dużego popytu będzie sprzyjała zyskom – uważają eksperci Fiesty. – Mieszkania drożeją, szczególnie te mniejsze. Wzrost ich wartości pozwala chronić kapitał przed inflacją. Na inwestycję może sobie jednak pozwolić coraz mniej osób. Mniejsza podaż to także czynnik wpływający na wzrost stawek najmu i opłacalność takiego zakupu.

Zwiększone zainteresowanie zakupem mieszkań w celach inwestycyjnych – na wynajem Ukraińcom – zauważa Tomasz Błeszyński, doradca rynku nieruchomości. – Inwestorzy wierzą, że będzie to dobry model biznesowy. Ale, jak dodaje, hossa na rynku najmu może być chwilowa. – Kupowanie i tak już drogich mieszkań, by je wynajmować obywatelom Ukrainy za wyższe czynsze jest dziś szalenie ryzykowne – przestrzega Błeszyński. – Nie wiemy, czy ta fala migracyjna nie będzie relokowana do innych państw, czy obywatele Ukrainy znajdą w Polsce na tyle dobrze płatną pracę, że pozwoli im ona na utrzymanie się i pokrycie kosztów najmu – tłumaczy.

Dodaje, że podczas hossy apetyty na podwyżki zawsze są ogromne. - Rynek rządzi się jednak swoimi prawami. Jeśli czynsze będą dalej rosnąć, to odbiją się od „szklanego sufitu”. Zainteresowanie najmem takich lokali spadnie. – Będą czekać na klientów, aż stawki się urealni – zaznacza Tomasz Błeszyński.

 Ekspert ocenia, że mieszkań dla Ukraińców na rynku komercyjnym brakuje. - Mimo że właściciele dyktują stawki wyższe o 10 – 20 proc. oraz życzą sobie jedno- trzymiesięcznej kaucji. Ale są też właściciele niezainteresowani wynajmem lokali obywatelom Ukrainy nawet za wyższe czynsze. Czekają na innych najemców. I takich ofert jest nawet sporo – mówi.

Joanna Lebiedź, ekspertka Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości (PFRN), stwierdza jednoznacznie: - Uchodźcy uratowali polskich rentierów. – Najmy – i krótko -, i długoterminowe siadły podczas pandemii. W niektórych przypadkach czynsze spadły prawie o 40 – 50 proc. – przypomina. - Praca zdalna, brak turystów, zdalne studia - to wszystko zmniejszyło zainteresowanie najmem. Nagle wybucha wojna za wschodnią granicą. I olbrzymia fala uchodźców, którzy przecież gdzieś muszą mieszkać. Część znalazła schronienie w miejscach tymczasowych, ale warszawski Torwar czy inne hale nie są miejscem nadającym do życia na dłuższą metę. Sporo osób zostało przyjętych pod dach w ramach bezinteresownej pomocy.

Joanna Lebiedź zauważa, że wynajmujący mieszkania Ukraińcy często płacą z góry za rok czy pół roku. – Stawki wróciły do poziomu sprzed pandemii. Nie ma szaleństwa i galopady cen – ocenia ekspertka PFRN. - Mamy stabilny rynek z czynszami sprzed dwóch lat. Ale substancji na wynajem brak. W ciągu ostatnich trzech tygodni wynajęło się dosłownie wszystko. Nawet te lokale, które miesiącami zalegały w biurach nieruchomości.

Czy zmiany będą długofalowe? – Osoby, z którymi rozmawiałam, chcą wracać do siebie jak tylko sytuacja na to pozwoli. Zazwyczaj wracać chcą osoby starsze – mówi Joanna Lebiedź. - Być może część pojedzie dalej, na Zachód. Zostać będą chciały najprawdopodobniej osoby młode, które najszybciej adaptują się do nowych warunków.

Ponad 800 telefonów od poszukujących mieszkań miał tylko w jeden weekend pracownik trójmiejskiego oddziału firmy Fiesta ZN, która zajmuje się obsługą najmu. Mógł zaoferować tylko kilkanaście lokali. Specjaliści od najmów nie są zresztą w stanie odbierać wszystkich telefonów. – W naszej firmie czas ekspozycji ofert skrócił się co najmniej o połowę, i to przy zachowaniu standardowych procedur, jak weryfikacja najemcy i podpisanie umowy – mówią przedstawiciele Fiesty.  Przed wojną w Ukrainie klienci zza wschodniej granicy stanowili ok. 15 proc. najemców obsługiwanych przez firmę. Dziś to już niemal jedna piąta.

Pozostało 91% artykułu
Materiał Partnera
Nowoczesne mieszkania z ukłonem w stronę historii
Nieruchomości mieszkaniowe
Murapol po konferencji: stabilna sprzedaż, sowite marże
Nieruchomości mieszkaniowe
Murapol z bardzo agresywną promocją na koniec roku
Nieruchomości mieszkaniowe
Dom Development po konferencji: rynek zdrowy, rządowy program nie jest niezbędny
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Nieruchomości mieszkaniowe
Dom Development gwiżdże na spowolnienie. Chce sprzedać ponad 4 tys. mieszkań