Nigdy jeszcze nie mieliśmy okazji zobaczyć tylu dzieł ukraińskich artystów naraz.
- Myśleliśmy o tej wystawie od wielu lat mówi „Rz” Żanna Komar, kuratorka z MCK. - Z jednej strony chcieliśmy pokazać w Polsce sztukę ukraińską, która jest słabo znana, z drugiej strony przyjrzeć się naszym wzajemnym relacjom. Prace przywiezione zostały z ukraińskich zbiorów publicznych, przede wszystkim z Narodowego Muzeum Sztuki Ukrainy w Kijowie, ale i innych muzeów i kolekcji prywatnych.
Autorki koncepcji wystawy i kuratorki: Żanna Komar (Polska) i Oksana Barszynowa (Ukraina) skomponowały fascynującą wystawę problemową, w którą wpleciona został też wybór sztuki polskiej (od Józefa Brandta do Leszka Sobockiego). W ten sposób zyskujemy podwójną perspektywę na temat wyobrażeń o Ukrainie - od wątków mitotwórczych i stereotypów do kwestii tożsamości, ocen historycznych, problemów kulturowych, politycznych i społecznych.
Z tej narracji można wiele się dowiedzieć nie tylko na temat rozwoju ukraińskiej sztuki. Ale również, jak Ukraińcy postrzegają samych siebie i jakie jest nasze spojrzenie na sąsiedzkie relacje. A także, jak ta optyka się zmienia.
Przeważa malarstwo, ale ekspozycję uzupełniają też materiały filmowe, fotografie, plakaty, rzeźby, a nawet stroje projektanta mody Tomasza Armady, stylistycznie nawiązujące do ubiorów Kozaków i Sarmatów. Poza sztuką ukraińską i polską jest też dodatkowy rarytas – dwa dzieła o tematyce ukraińskiej wybitnego rosyjskiego realisty Ilii Riepina: „Ukraińska chata” i „Śmiejący się Kozak”, będący szkicem do „Zaporożców piszących list do sułtana tureckiego” z 1890 roku, który a Ukrainie ma status narodowej ikony.