Proces Ayouba el Khazzaniego rozpoczął się przed sądem w Paryżu w poniedziałek. 31-letni obywatel Maroka oskarżony jest o to, że 21 sierpnia 2015 r. na dworcu w Brukseli wsiadł do pociągu z zamiarem dokonania zamachu. Mężczyzna był uzbrojony w pistolet i karabinek Kałasznikowa. Zdaniem oskarżycieli, biorąc pod uwagę liczbę posiadanej przez niego amunicji, al Khazzani mógł zabić nawet 300 osób. Oskarżonemu grozi dożywocie. W pociągu postrzelił on jedną osobę.
Napastnika powstrzymali pasażerowie, trzej Amerykanie. Wydarzenia z pociągu, opisane w książce, stały się podstawą filmu "15:17 do Paryża" w reżyserii Clinta Eastwooda. Amerykanie, którzy zatrzymali zamachowca, zagrali w filmie główne role.
Obrońca oskarżonego chciała, by na procesie Clint Eastwood zeznawał jako świadek. Zdaniem adwokat, reżyser mógłby rzucić nieco światła na autentyczność wydarzeń przedstawionych w filmie.
Z nieoficjalnych informacji agencji Reutera wynika, że przed procesem Khazzani powiedział śledczym, iż w ostatniej chwili zrezygnował z dokonania zamachu, ale ponieważ pasażerowie widzieli go już z bronią w ręku, było za późno, by uniknąć konfrontacji. Sceny przedstawiającej zmianę zdania nie ma w filmie. Zdaniem obrony, film może wpłynąć na opinię o wydarzeniach w pociągu. Adwokat chciała zapytać Clinta Eastwooda o wskazówki, jakie dawał aktorom.
Wnioskowi obrony sprzeciwił się prokurator. Wskazał, że Eastwooda nie było w pociągu i że wzywanie 90-letniego reżysera w czasie pandemii koronawirusa jest pozbawione sensu.