Misja na Marsa z zastrzykiem gotówki

Członkowie Europejskiej Agencji Kosmicznej zatwierdzili dofinansowanie misji ExoMars kwotą 436 mln euro, mimo że ostatni lądownik rozbił się na powierzchni Czerwonej Planety.

Aktualizacja: 05.12.2016 14:09 Publikacja: 05.12.2016 12:30

Tak my wyglądać europejski łazik na Marsie w 2021 roku. O ile uda mu się wylądować

Tak my wyglądać europejski łazik na Marsie w 2021 roku. O ile uda mu się wylądować

Foto: ESA

Obradujący w szwajcarskiej Lucernie ministrowie ESA uznali, że ostatnia klęska misji lądownika Schiaparelli nie powinna przesądzać o tym, czy kontynuować rosyjsko-europejskie badania Marsa. Kolejna misja ExoMars ruszy w 2020 roku. Na Marsa dotrze w 2021 r. Będący jej częścią łazik ma być wyposażony w wiertło pozwalające szukać życia i jego śladów głęboko pod powierzchnią.

Jakiekolwiek opóźnienie w budowie sondy i łazika nie wchodzi w grę — zapewniał dyrektor agencji Jan Woerner. — Nie było łatwo, ale jesteśmy pewni powodzenia — mówił. Wcześniej dyrektor ESA zapewniał, że roztrzaskanie się lądownika Schiaparelli na Marsie nie jest katastrofą, bo to miał być tylko test.

Celem tego testu było przekonanie się, czy ESA potrafi wysłać sondę na Marsa i wylądować na jego powierzchni. Tego testu Europa nie zdała. I to po raz drugi, bo wcześniej podobny los spotkał brytyjską sondę Beagle 2. Jan Woerner zdołał jednak przekonać 22 przedstawicieli państw członkowskich ESA, że teraz na pewno się uda. Marsjańskie ambicje kosztują jednak znacznie więcej niż początkowo planowano, a wszystko bardzo się opóźnia. Stąd realne było zagrożenie, że pogrążona w kryzysie Europa porzuci najbardziej ambitną misję międzyplanetarną.

ESA zagwarantowała również finansowanie części prac na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Europejski udział (wyceniony teraz na 800 mln euro) ma sięgać co najmniej 2024 roku. Przy okazji zaproponowano również, aby jednym z kolejnych europejskich astronautów na stacji (poleci w 2019 r.) był Włoch Luca Parmitano. Włochy i Wielka Brytania dokładają najwięcej do nowej misji marsjańskiej.

- Zagwarantowanie finansowania dla ExoMars było prawdopodobnie najtrudniejszą częścią dyskusji, głównie z powodu kwoty, jaką trzeba dodatkowo wyasygnować — przyznaje prof. Roberto Battiston, szef Włoskiej Agencji Kosmicznej ASI. — Pokrywamy prawie 45 proc. ogólnych kosztów tej misji, co czyni z nas kraj szczególnie wrażliwy na zmiany wycen.

Podczas całego spotkania w Lucernie członkowie ESA zatwierdzili łącznie wydatki na poziomie 10,3 miliarda euro (Woerner chciał 11 mld). — To dużo pieniędzy, ale taka suma pozwoli nam na pójście naprzód — mówił dyrektor ESA. Agencja dostanie pieniądze m.in. na rozwój misji komercyjnych, satelitów obserwacyjnych, telekomunikacyjnych i wreszcie do systemów nawigacji. Wśród programów, które nie znalazły uznania w oczach urzędników jest m.in. testowy system obrony przed asteroidami — Asteroid Impact Mission. Ale ten rozwiązanie tego problemu nie zostanie całkowicie zarzucone — obiecywał Woerner.

Obradujący w szwajcarskiej Lucernie ministrowie ESA uznali, że ostatnia klęska misji lądownika Schiaparelli nie powinna przesądzać o tym, czy kontynuować rosyjsko-europejskie badania Marsa. Kolejna misja ExoMars ruszy w 2020 roku. Na Marsa dotrze w 2021 r. Będący jej częścią łazik ma być wyposażony w wiertło pozwalające szukać życia i jego śladów głęboko pod powierzchnią.

Jakiekolwiek opóźnienie w budowie sondy i łazika nie wchodzi w grę — zapewniał dyrektor agencji Jan Woerner. — Nie było łatwo, ale jesteśmy pewni powodzenia — mówił. Wcześniej dyrektor ESA zapewniał, że roztrzaskanie się lądownika Schiaparelli na Marsie nie jest katastrofą, bo to miał być tylko test.

Kosmos
Naukowcy opublikowali nowe zdjęcia Słońca. Takich fotografii jeszcze nie było
Kosmos
Kosmiczne „czerwone potwory”. Astronomowie zaskoczeni odkryciem Teleskopu Webba
Kosmos
Kosmiczny zbieg okoliczności zmylił naukowców. Przełomowe ustalenia w sprawie Urana
Kosmos
Rekordowa czarna dziura. Nowo odkryty obiekt zachowuje się inaczej niż przewiduje teoria
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Kosmos
„Bóg chaosu” coraz bliżej Ziemi. Naukowcy przewidują, co stanie się z asteroidą