W ukraińskiej armii narasta kryzys, wobec dowódców padają poważne zarzuty

Oficerowie ze znanych oddziałów i wolontariusze coraz częściej publicznie skarżą się na niektórych dowódców, domagając się ich odwołania. W armii narasta kryzys.

Publikacja: 17.07.2024 04:30

Ukraiński żołnierz przed guzami budynku w mieście Kupiańsk

Ukraiński żołnierz przed guzami budynku w mieście Kupiańsk

Foto: PAP/Mykola Kalyeniak

„W ostatnim czasie z trwogą obserwujemy masowe znikanie naszych krewnych w rejonie Pokrowska. (…) My nie wiemy, czy są w niewoli, czy są poranienie, a może zginęli. Dowództwo w ogóle nie wyjaśnia tej sytuacji” – napisała w jednej z sieci społecznościowych grupa krewnych żołnierzy ukraińskiej 59 Brygady, broniącej jednego z najbardziej atakowanych odcinków frontu.

Samobójcze misje na froncie, czyli „bilet w jedną stronę”

 „Mamy wrażenie, że (żołnierzy) wysyłają na wykonanie zadań jakby z biletem w jedną stronę. (…) Większość z nich była chora albo nie miała wystarczającego doświadczenia. Bo przecież tydzień–dwa szkolenia nie daje odpowiedniej wiedzy i nawyków” – opisywali sytuację żołnierzy broniących pozycji w okolicach Pokrowska.

Od kilku miesięcy jest to najzajadlej przez Rosjan atakowany odcinek frontu. Próbują odepchnąć ukraińską obronę, by okrążyć oddziały broniące Czasiw Jaru. Broni się tutaj bardzo znany ukraiński oddział 59 Brygada (broniła m.in. Awdijiwki), która od marca ma nowego dowódcę, wywołującego coraz więcej kontrowersji.

Czytaj więcej

NATO obiecuje Ukrainie więcej broni i członkostwo w przyszłości

Zarzuty niekompetencji i lekceważenia życia żołnierzy

 – Proszę głównodowodzącego o przeprowadzenie oficjalnego śledztwa w sprawie wydawania przestępczych rozkazów, umyślnych zaniedbań oraz lekceważenia życia żołnierzy – publicznie zwróciła się do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego słynna ukraińska sanitariuszka, była obrończyni mariupolskiej Azowstali Kateryna Poliszczuk, znana jako „Ptaszka” („Ptaszyna” – na jednym z nagrań z oblężonego kombinatu śpiewała żołnierzom „Azowa”, stąd pseudonim znany w całej Ukrainie).

Oświadczenie „Ptaszki” wywołało gwałtowną reakcję dowódcy armii, gen. Ołeksandra Syrśkiego – następnego dnia wysłał kontrolerów do brygady. Ale sztab w Kijowie już wcześniej był alarmowany o niekompetencji dowódcy.

Krewni w dowództwie armii zapewnili karierę

Krytycy dowódcy brygady twierdzą, że dostał on stanowisko dzięki związkom rodzinnym w Sztabie Generalnym oraz temu, że umie „ładnie raportować”.

To „młody, energiczny człowiek, którego wiedza pozwala dowodzić tylko mniejszymi jednostkami jak kompania. Teraz sam wszystkim zarządza, decyduje, kto i w jaką stronę ma strzelać, wydaje rozkazy dowódcom poszczególnych baterii, siedząc w sztabie przed mapą i nawet nie wiedząc, jak wygląda przedni skraj jego obrony” – opisał dowódcę ekspert wojskowy i dziennikarz Jurij Butusow.

Czytaj więcej

Zełenski podał ilu baterii Patriot potrzebuje Kijów, by "zamknąć niebo" nad Ukrainą

„Systemowy kryzys armii”

Ale problem nie ogranicza się do jednej brygady, choćby broniącej jednego z najważniejszych odcinków. Od początku lipca pojawiły się publiczne oskarżenia pod adresem trzech innych dowódców dużych jednostek. Pierwszy zaczął żołnierz 14 Brygady Serhij Sternenko, który zwrócił się do prezydenta ze skargą na nowego dowódcę, przez którego rozkazy gwałtownie wzrosły straty w jednostce.

– To już aksjomat tej wojny: starsi oficerowie masowo nie są w stanie albo odmawiają obiektywnego oceniania możliwości podległych im żołnierzy. W efekcie stawiają przed nimi fantastyczne zadania. A wojsko jest fizycznie i psychicznie wyczerpane, nie starcza też amunicji – twierdzi żołnierz Roman Kulyk z 214 Brygady Obrony Terytorialnej.

– W ciągu ostatniego pół roku wojny na walkę z ignorującymi rzeczywistość, narcystycznymi dowódcami traciłem tyle samo czasu, a nawet więcej, jak na walkę z nieprzyjacielem – dodał.

 – To jest systemowy kryzys, bez kardynalnych zmian w armii nasz kraj czeka tylko porażka – twierdzi Sternenko.

Współpracownicy prezydenta boją się popularności nowych dowódców

Na razie dowództwo z Kijowa ogranicza się do kontroli w jednej jednostce. Ale w administracji prezydenta krążą plotki, że Wołodymyr Zełenski ma już dość swego nominata, gen. Syrśkiego, i gotów byłby zamienić go na kogoś innego.

Jednak urzędnicy administracji zajmują się na razie jedynie pacyfikowaniem nastrojów żołnierzy. Obawiają się, że popularne w Ukrainie oddziały, formowane wcześniej z różnych organizacji (w tym nacjonalistycznych), oraz ich dowódcy mogą na fali zniechęcenia do dowództwa zacząć odgrywać polityczną rolę w kraju.

„W sieciach społecznościowych już krąży opinia, że do dowództwa armii powinno wejść »nowe pokolenie« dowódców. (…) Jeśli przedstawicielom tego »pokolenia« uda się umocnić swe pozycje i objąć wpływami choćby część dowództwa armii, to zamienią się w poważnych graczy politycznych” – wydanie Strana opisuje, w jaki sposób otoczenie Zełenskiego widzi problem dowodzenia w wojnie.

„W ostatnim czasie z trwogą obserwujemy masowe znikanie naszych krewnych w rejonie Pokrowska. (…) My nie wiemy, czy są w niewoli, czy są poranienie, a może zginęli. Dowództwo w ogóle nie wyjaśnia tej sytuacji” – napisała w jednej z sieci społecznościowych grupa krewnych żołnierzy ukraińskiej 59 Brygady, broniącej jednego z najbardziej atakowanych odcinków frontu.

Samobójcze misje na froncie, czyli „bilet w jedną stronę”

Pozostało 91% artykułu
Konflikty zbrojne
Stany Zjednoczone wiedziały o ataku Rosji. Moskwa wysłała ostrzeżenie
Konflikty zbrojne
Putin w orędziu do narodu: Rosja uderzyła w Ukrainę najnowszym systemem rakietowym
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie: Rakietowe uderzenia na obwód kurski i mściwy szantaż Putina
Konflikty zbrojne
Atak rakietowy na Dniepr. Rosja nie użyła pocisku balistycznego ICBM?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowana przez Rosję pociskiem międzykontynentalnym