„W ostatnim czasie z trwogą obserwujemy masowe znikanie naszych krewnych w rejonie Pokrowska. (…) My nie wiemy, czy są w niewoli, czy są poranienie, a może zginęli. Dowództwo w ogóle nie wyjaśnia tej sytuacji” – napisała w jednej z sieci społecznościowych grupa krewnych żołnierzy ukraińskiej 59 Brygady, broniącej jednego z najbardziej atakowanych odcinków frontu.
Samobójcze misje na froncie, czyli „bilet w jedną stronę”
„Mamy wrażenie, że (żołnierzy) wysyłają na wykonanie zadań jakby z biletem w jedną stronę. (…) Większość z nich była chora albo nie miała wystarczającego doświadczenia. Bo przecież tydzień–dwa szkolenia nie daje odpowiedniej wiedzy i nawyków” – opisywali sytuację żołnierzy broniących pozycji w okolicach Pokrowska.
Od kilku miesięcy jest to najzajadlej przez Rosjan atakowany odcinek frontu. Próbują odepchnąć ukraińską obronę, by okrążyć oddziały broniące Czasiw Jaru. Broni się tutaj bardzo znany ukraiński oddział 59 Brygada (broniła m.in. Awdijiwki), która od marca ma nowego dowódcę, wywołującego coraz więcej kontrowersji.
Czytaj więcej
Niebo nad Ukrainą będzie bezpieczniejsze. NATO wysyła tam pięć dodatkowych baterii Patriot i myśliwce F-16. A analizą wojny zajmie się centrum w Bydgoszczy.
Zarzuty niekompetencji i lekceważenia życia żołnierzy
– Proszę głównodowodzącego o przeprowadzenie oficjalnego śledztwa w sprawie wydawania przestępczych rozkazów, umyślnych zaniedbań oraz lekceważenia życia żołnierzy – publicznie zwróciła się do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego słynna ukraińska sanitariuszka, była obrończyni mariupolskiej Azowstali Kateryna Poliszczuk, znana jako „Ptaszka” („Ptaszyna” – na jednym z nagrań z oblężonego kombinatu śpiewała żołnierzom „Azowa”, stąd pseudonim znany w całej Ukrainie).