Bachmut i co dalej

Rosyjskich najemników dzieli już tylko około 10 kilometrów od zamknięcia okrążenia wokół miasta.

Publikacja: 11.03.2023 17:21

Bachmut i co dalej

Foto: AFP

Najemni żołnierze z firmy Wagner próbują przebić się przez ukraińską obronę na północy zachód i południowy zachód od miasta. Według właściciela najemników, Jewgienija Prigożina miasta broni 12-20 tys. ukraińskich żołnierzy.

Szacunki miliardera wydają się znacznie przesadzone, taka ilość wojska nie zmieściłaby się w miejscowości, której część okupują już Rosjanie.

Następne cele Rosjan

Obecne sukcesy atakujących – choć okupione ogromnymi stratami – zdają się wskazywać, że ośmiomiesięczna obrona Bachmutu zbliża się do końca. Nawet sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg dopuszcza, że miasto w ciągu kilku najbliższych dni zostanie opuszczone przez Ukraińców.

Stoltenberg ma przy tym na myśli zorganizowany odwrót, a nie paniczną ucieczkę. Nic bowiem nie wskazuje na to, by ukraińscy żołnierze broniący Bachmutu zaczęli panikować, mimo iż ich sytuacja jest bardzo ciężka, głównie z powodu świadomości że wróg jest już za ich plecami i mogą zostać okrążeni.

Czytaj więcej

Sekretarz generalny NATO mówi, że Bachmut może paść "w ciągu kilku dni"

- Jeśli Ukraińcy cofną się (z miasta) to jeszcze nie znaczy, że Rosjanie pójdą do przodu – przestrzega jeden z kijowskich analityków. Według zgodnej opinii ukraińskich obserwatorów, na zachód, północy zachód i północ od Bachmutu obrońcy budują kolejną linię obrony (możliwe nawet, że dwie) i jest ona już ukończona, lub wkrótce będzie.

- Dalej (za Bachmutem) zaczyna się inny krajobraz, znacznie mniej jest stepowego, otwartego terenu, zaczynają się jary, małe wąwozy, niewielkie ale strome wzgórki – mówi.

Po ewentualnym zajęciu Bachmutu Rosjanie mogą ruszyć w kierunki Kramatorska i Słowiańska, odległych o 30-40 kilometrów i tworzących wspólną, ćwierć milionową aglomerację. Po utracie Doniecka w 2014 roku, Słowiańsk stał się centrum administracyjnym ukraińskiego obwodu donieckiego. Tutaj też było dowództwo „Operacji antyterrorystycznej”, czyli walk prowadzonych w Donbasie po 2014 roku. Dlatego miasto jest przygotowane do obrony.

Ewentualny rosyjski atak na Kramatorsk sprawi jednak, że Ukraińcy będą musieli opuścić miasteczka Siewiersk i Biłohoriwkę, leżące na zachód od aglomeracji. Byłyby bowiem zbyt zagrożone odcięciem od głównych sił. Obecnie z nich wspierają swoje oddziały na drugim, północnym brzegu rzeki Doniec, walczące w lasach w pobliżu Kreminnej, jak i dokonują wypadów na utracony w lipcu ubiegłego roku Łysyczańsk.

Rosjanom brakuje rezerw

Ewakuacja Siewierska utrudniłaby działania Ukraińców na obu brzegach Dońca, ale nie wiadomo, jak przebiegają w terenie dokańczane obecnie przez nich nowe linie obrony. W dodatku obecnie trwają wiosenne roztopy, które utrudniają poruszanie się w stepie.

Dlatego samo zajęcie Bachmutu niczego Rosjanom jeszcze nie gwarantuje. Jeśli nawet posuną się poza miasto, to będzie to dziesięć-dwadzieścia kilometrów. Z powodu utraty miasta ukraiński front się nie rozsypie.

Czytaj więcej

Bombardowania zamiast szturmów. Co Rosja chce w końcu osiągnąć?

Przebicie się przez ukraińskie linie obrony, a potem szturm Słowiańska (oraz Kramatorska) wymagałby zgromadzenia przez Rosjan odpowiednio dużych sił. Obecnie nie widać takiego zgrupowania po rosyjskiej stronie frontu.

Wręcz przeciwnie, z powodu ogromnych strat (zarówno pod Bachmutem, jak i w niekończących się atakach w okolicach Kreminnej oraz Wuhledaru) rosyjskie dowództwo masowo przenosi zmobilizowanych we wrześniu, nie wyszkolonych i źle wyposażonych żołnierzy do „oddziałów szturmowych”. Poprzednio zapełniali je głównie więźniowie zwerbowani przez Prigożina, ale zaczęło ich brakować.

- Wszystkich tych niechętnych, podskakujących i tym podobnych przenosić na takie same stanowiska do oddziałów szturmowych – na „jednorazowych” – mówi dwóch rosyjskich dowódców w telefonicznej rozmowie, przechwyconej przez ukraiński wywiad. „Jednorazowi” to nazwa właśnie żołnierzy kierowanych do szturmów na ukraińskie pozycje, bez zwiadu, odpowiedniej broni i wsparcia artylerii (bo zaczyna brakować amunicji) - "do jednorazowego użycia".

Sam Prigożin informuje jednak, że w miejscowościach w pobliżu Bachmutu znajdują się brygady ukraińskiej armii (trzy lub cztery), które obecnie nie uczestniczą w walkach. – Wychodzi z tego taki pierożek: nadzienie to okrążone przez nas oddziały ukraińskie (jeśli, rzecz jasna uda się w pełni okrążyć Bachmut), a skórka to właśnie Wagner – tłumaczył dwa dni temu. Ale „skórka” też jest otoczona, właśnie przez ukraińskie oddziały rozmieszczone w sąsiednich miejscowościach.

Szykowany kontratak

Analitycy sądzą, że celem ryzykownej gry ukraińskiego dowództwa utrzymywania obrony Bachmutu jest właśnie wyniszczenie „rosyjskich zdolności szturmowych”. – Jeśli (spośród Rosjan) nie będzie miał się kto posuwać na Słowiańsk, to żadnego ruchu w tę stronę nie będzie – tłumaczy ukraiński ekspert. Według zachodnich analityków stosunek rosyjskich strat do ukraińskich w walkach o Bachmut jest jak 4:1, choć niektórych amerykańscy eksperci mówią nawet o 7:1.  – To usprawiedliwia kontynuowanie obrony – sądzą.

- Cała sytuacja zmierza jednak do takiego zakończenia (opuszczenie Bachmutu przez ukraińskie oddziały-red.) – podsumowuje ukraiński analityk.

Jednocześnie wszyscy wskazują, że nigdzie na froncie nie widać sprzętu pancernego przesyłanego ostatnio z państw zachodnich (czołgów i wozów bojowych). Eksperci sądzą, że ukraińska armia gdzieś w głębi formuje oddziały, które już wkrótce (pod koniec kwietnia, albo maju) mogą ruszyć do kontrataku.

Ich liczebność szacowana jest na 20 tysięcy żołnierzy.

Najemni żołnierze z firmy Wagner próbują przebić się przez ukraińską obronę na północy zachód i południowy zachód od miasta. Według właściciela najemników, Jewgienija Prigożina miasta broni 12-20 tys. ukraińskich żołnierzy.

Szacunki miliardera wydają się znacznie przesadzone, taka ilość wojska nie zmieściłaby się w miejscowości, której część okupują już Rosjanie.

Pozostało 93% artykułu
Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany