Pseudoreferenda zakończne. Miedwiediew: Witajcie w Rosji. USA: To puszka Pandory

W zakończonych 27 września pseudoreferendach na okupowanych przez Rosję ukraińskich terytoriach za przyłączeniem do Rosji miało, według oficjalnych wyników, opowiedzieć się od 88,7 proc. do 99,2 proc. głosujących. USA chcą, by ONZ przyjęła rezolucję wzywającą kraje świata do nieuznawania wyników referendów.

Publikacja: 28.09.2022 05:09

Liczenie głosów oddanych w pseudoreferendum

Liczenie głosów oddanych w pseudoreferendum

Foto: PAP/EPA

arb

Pseudoreferenda w okupowanych częściach obwodów zaporoskiego, chersońskiego, donieckiego i ługańskiego przeprowadzono między 23 a 27 września. Strona ukraińska informowała, że mieszkańcy okupowanych części Ukrainy byli zmuszani do głosowania pod bronią oraz głosowania w imieniu zmarłych lub nieobecnych krewnych. Mimo stosowanych przez Rosjan środków przymusu rzeczywista frekwencja w głosowaniu miała być bardzo niska.

Oficjalnie podawane przez Rosję wyniki pseudoreferendów staną się zapewne podstawą do anektowania tych terenów przez Rosję, tak jak miało to miejsce z Krymem, w 2014 roku.

Były prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew, po zakończeniu głosowania w pseudoreferendach napisał na swoim koncie w serwisie Telegram: "Wyniki są jasne. Witajcie w domu, w Rosji".

Pseudoreferenda odbyły się na obszarach stanowiących ok. 15 proc. terytorium Ukrainy. Rosja nie kontroluje w całości żadnego z obwodów, w których przeprowadzono głosowanie.

Brytyjski resort obrony informował we wtorek, że do formalnej aneksji terenów, na których odbyły się pseudoreferenda, może dojść 30 września.

- Ta farsa na okupowanych terytoriach nie może być nazwana nawet imitacją referendum - mówił w wieczornym wystąpieniu prezydent Ukrainy, Wołodymyr Zełenski.

USA przedstawią na forum RB ONZ rezolucję, wzywającą kraje świata do nieuznawania zmian granic Ukrainy i zobowiązującą Rosję do wycofania swoich wojsk z terytorium sąsiada - zapowiedziała ambasador USA przy ONZ, Linda Thomas-Greenfield. - Rosyjskie pseudoreferenda, jeśli zostaną uznane, otworzą puszkę Pandory, której nie będziemy w stanie zamknąć - podkreśliła.

Czytaj więcej

USA przekażą Ukrainie kolejne zestawy HIMARS

- Jakiekolwiek referendum organizowane w tych warunkach, pod lufą pistoletu, nie jest nawet bliskie wolnemu lub uczciwemu - mówił z kolei zastępca ambasadora Wielkiej Brytanii przy ONZ, James Kariuki.

Rosja dysponuje w RB ONZ prawem weta i prawdopodobnie zablokuje taką rezolucję. Wówczas jednak USA mają przedstawić projekt rezolucji na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ.

Rosyjski ambasador przy ONZ, Wassilij Nebenzia, stwierdził z kolei, że "referenda były przeprowadzone transparentnie, zgodnie z zasadami wyborów".

- Ten proces będzie trwał, jeśli Kijów nie uzna swoich pomyłek i błędów strategicznych i nie zacznie kierować się interesem własnych obywateli, a nie ślepo realizować wolę tych, którzy nim kierują - stwierdził rosyjski dyplomata.

Pseudoreferenda w okupowanych częściach obwodów zaporoskiego, chersońskiego, donieckiego i ługańskiego przeprowadzono między 23 a 27 września. Strona ukraińska informowała, że mieszkańcy okupowanych części Ukrainy byli zmuszani do głosowania pod bronią oraz głosowania w imieniu zmarłych lub nieobecnych krewnych. Mimo stosowanych przez Rosjan środków przymusu rzeczywista frekwencja w głosowaniu miała być bardzo niska.

Oficjalnie podawane przez Rosję wyniki pseudoreferendów staną się zapewne podstawą do anektowania tych terenów przez Rosję, tak jak miało to miejsce z Krymem, w 2014 roku.

Konflikty zbrojne
Wojna na Bliskim Wschodzie wisi w powietrzu
Konflikty zbrojne
Ukraińcy strzelają do Rosjan amunicją z Indii. Indie nie protestują
Konflikty zbrojne
Eksplodujące radiotelefony Hezbollahu. To był najbardziej krwawy dzień w Libanie od roku
Konflikty zbrojne
Rosja chce mieć drugą armię świata. Czy Putin szykuje się do długiej wojny?
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Konflikty zbrojne
Wybuchające pagery w Libanie. Hezbollah upokorzony i zdruzgotany