Doradca Zełenskiego: Jeśli Rosja przetrwa, będzie musiała przejść denazyfikację

Nie miejmy złudzeń. Wojna nie skończy się jutro – mówi Mychajło Podolak, doradca prezydenta Ukrainy.

Publikacja: 10.05.2022 21:00

Doradca Zełenskiego: Jeśli Rosja przetrwa, będzie musiała przejść denazyfikację

Foto: mat.pras.

Rozmawiamy 9 maja, już po paradzie wojskowej i przemówieniu Władimira Putina w Moskwie. Wielu komentatorów oczekiwało, że tego dnia wypowie wojnę Ukrainie i ogłosi powszechną mobilizację. Nie zrobił tego. Wie pan dlaczego?

Było to bardzo depresyjne przemówienie człowieka, który wielokrotnie próbował uzasadnić swoją agresję na Ukrainę. Wytłumaczyć motywy swojej tzw. operacji specjalnej. Świat doskonale wie, że była to niczym niesprowokowana wojna rozpoczęta przez Federację Rosyjską. Utrzymuje, że nie prowadzi wojny wobec Ukrainy, lecz wobec jakiegoś jednobiegunowego świata. Mówi o tym już od ponad dwóch miesięcy wojny. Wygląda na to, że Rosja, jej polityczne i wojskowe kierownictwo, nie mogą się pozbierać. Twierdzą, że ich tak zwana operacja idzie zgodnie z planem. W rzeczywistości świat nimi już gardzi. Nikt nie ma do nich szacunku. Na Kremlu nie mają innych planów poza zniszczeniem infrastruktury cywilnej i masowymi mordami w Ukrainie. Rosjanie już też zaczynają pytać Putina, po co to wszystko było i dlaczego to już trwa aż 75 dni (rozmowa została przeprowadzona w poniedziałek – red.). Oczekiwano, że ogłosi mobilizację. W rzeczywistości ukryta mobilizacja już trwa w Rosji od 1 kwietnia. Rosyjskim siłom brakuje ludzi, walczą zaś tylko ilością, a nie jakością. Dlaczego nie wypowiedział wojny? Rosja dzisiaj używa już niemalże wszystkich rodzajów sił zbrojnych przeciwko Ukrainie. Rakiet hiperdźwiękowych i pocisków balistycznych. Poza bronią masowego rażenia. Wypowiedzenie wojny nic by nie zmieniło, wojna na dużą skalę już trwa.

Czytaj więcej

Rusłan Szoszyn: Putin boi się prawdziwej wojny

Były ambasador Wielkiej Brytanii w Rosji sir Tony Brenton stwierdził, że przemówienie Putina może być sygnałem, że wojna w Ukrainie się skończy. Można to tak odczytywać?

Niestety, Federacja Rosyjska od dłuższego czasu nieadekwatnie patrzyła na sytuację na świecie, który ją otacza. Zapędziła siebie w pułapkę, przekonując własne społeczeństwo, że nie ma nikogo silniejszego od nich na kuli ziemskiej. Wmawiała też światu, że jest krajem, którego trzeba się bać. Szantażowała i zastraszała opinię publiczną w różnych krajach. Gdyby dzisiaj zakończyła wojnę na tym etapie, na którym obecnie jest, zburzyłaby mit mocnej Rosji. Musimy obiektywnie oceniać sytuację. Ma dzisiaj jeszcze wystarczająco środków, m.in. rakiet manewrujących, którymi może wyrządzić duże szkody naszej infrastrukturze cywilnej. Poza tym jeszcze zarabia spore pieniądze, również na rynkach europejskich, gdzie embargo na surowce energetyczne nie działa. Nie wszystkie też banki rosyjskie zostały objęte sankcjami i odłączone od systemu SWIFT. Rosja ma jeszcze wystarczające zasoby, by kontynuować wojnę. Co więcej, przecież przekonywała własnych rodaków, że wojna potrwa zaledwie kilka dni i że wszystkich rzuci na kolana. Zakończenie wojny dzisiaj zresetowałoby strukturę władzy w Rosji. Nie chciałbym, byśmy mieli złudzenia. Wojna to poważna sprawa. Nie skończy się jutro. Rosja będzie jeszcze wydawała na to pewne zasoby i będzie się nakręcała. Nie wie, jak wyjść z tej wojny, bo nie rozumie, jak żyje współczesny świat. Nie rozumie, czym jest reputacja i jak nią zarządzać. Musiałaby wyczyścić najpierw swoje pole medialne, wyrzucić stamtąd swoich proroków wojny atomowej.

Musimy walczyć, bo Ukraina jest dzisiaj kluczową przeszkodą na drodze ciemności, która chce zawładnąć Europą i zniszczyć wolność

Mychajło Podolak, doradca prezydenta Wołodymyra Zełenskiego

Chyba żaden kraj na świecie nie wierzył w to, że Ukraina wytrzyma agresję Rosji?

Ukraina wierzyła w siebie. Prezydent Wołodymyr Zełenski wierzył w swój kraj. Nie wątpił w to, że musi pozostać w Kijowie i stanąć na czele twardego oporu. Przez pierwsze trzy–cztery dni świat znajdował się w stanie anemii. Świat był zszokowany, nie rozumiał, co się dzieje, nie wiedział, kiedy nas wszystkich zniszczy Rosja. Zresztą mówiono nam wprost: wyjeżdżajcie za granicę, chowajcie się, bo inaczej was wszystkich zamordują. Świat potrzebował około dwóch tygodni, by oprzytomnieć. W tym czasie nie było żadnej poważnej pomocy, nie było komunikacji. Prezydentowi udało się tę komunikację zbudować. A społeczeństwo ukraińskie udowodniło, że będzie walczyć. Musimy walczyć, bo Ukraina jest dzisiaj kluczową przeszkodą na drodze ciemności, która chce zawładnąć Europą i zniszczyć wolność. Dzisiaj już chyba nikt nie ma wątpliwości, że Ukraina będzie walczyła do końca.

Jak wojna zmieniła naród ukraiński?

Naród jest ten sam, ale wyłoniły się te najlepsze cechy naszego charakteru. Pragnienie wolności, siła ducha, gotowość do poświęcenia się dla kraju, dla swoich dzieci. Jedni walczą, drudzy pomagają na zapleczu. Ukraina udowodniła, że jest krajem o wielkim potencjale. Mam na myśli też potencjał historyczny, bo rozumiemy, do czego doprowadzi zakończenie wojny na warunkach Ukrainy. Doprowadzi to do tego, że w podręcznikach historii Ukraina będzie zajmowała jedno z najważniejszych miejsc w XXI wieku. Kraj, który przeciwstawił się totalitaryzmowi i „raszyzmowi”, który w zasadzie jest faszyzmem. To wobec Rosji trzeba stosować pojęcie denazyfikacji. Będzie musiała przez to przejść, jeżeli przetrwa w dotychczasowej postaci. Ukraina dzisiaj jest symbolem wolności dla całego świata. Świata, dla którego wartości – jakich bronimy i dla których się poświęcamy – są ważne. Świata konkurencyjnego, wolnego, demokratycznego. Ukraina płaci wysoką cenę, ale warto to robić, by wpisać się do podręczników historii.

Mariupol, zniszczony i okupowany. W mariupolskich zakładach Azowstal wciąż trwają walki

Mariupol, zniszczony i okupowany. W mariupolskich zakładach Azowstal wciąż trwają walki

Foto: afp

Ostatnio badania Eurobarometru pokazały bezprecedensowe poparcie dla Ukrainy i jej członkostwa w UE we wszystkich państwach Europy. Jakie to ma znaczenie dla Kijowa?

To bardzo symboliczne i pokazuje, że jesteśmy uważani za członków przestrzeni europejskiej i jednej europejskiej rodziny. To ocena przez Europejczyków naszej walki z rosyjską agresją. Bo walczymy o europejskie wartości. Rosja już nie jest częścią Europy i z tym trzeba się pogodzić. Rosja pogrążyła się w ciemności.

O negocjacjach z Rosjanami, wojnie informacyjnej, zamachach na prezydenta Zełenskiego i o tym, kiedy miliony Ukraińców będą mogły powrócić do swoich domów, porozmawiamy z prezydenckim doradcą w najbliższym wydaniu magazynu „Plus Minus”.

Rozmawiamy 9 maja, już po paradzie wojskowej i przemówieniu Władimira Putina w Moskwie. Wielu komentatorów oczekiwało, że tego dnia wypowie wojnę Ukrainie i ogłosi powszechną mobilizację. Nie zrobił tego. Wie pan dlaczego?

Było to bardzo depresyjne przemówienie człowieka, który wielokrotnie próbował uzasadnić swoją agresję na Ukrainę. Wytłumaczyć motywy swojej tzw. operacji specjalnej. Świat doskonale wie, że była to niczym niesprowokowana wojna rozpoczęta przez Federację Rosyjską. Utrzymuje, że nie prowadzi wojny wobec Ukrainy, lecz wobec jakiegoś jednobiegunowego świata. Mówi o tym już od ponad dwóch miesięcy wojny. Wygląda na to, że Rosja, jej polityczne i wojskowe kierownictwo, nie mogą się pozbierać. Twierdzą, że ich tak zwana operacja idzie zgodnie z planem. W rzeczywistości świat nimi już gardzi. Nikt nie ma do nich szacunku. Na Kremlu nie mają innych planów poza zniszczeniem infrastruktury cywilnej i masowymi mordami w Ukrainie. Rosjanie już też zaczynają pytać Putina, po co to wszystko było i dlaczego to już trwa aż 75 dni (rozmowa została przeprowadzona w poniedziałek – red.). Oczekiwano, że ogłosi mobilizację. W rzeczywistości ukryta mobilizacja już trwa w Rosji od 1 kwietnia. Rosyjskim siłom brakuje ludzi, walczą zaś tylko ilością, a nie jakością. Dlaczego nie wypowiedział wojny? Rosja dzisiaj używa już niemalże wszystkich rodzajów sił zbrojnych przeciwko Ukrainie. Rakiet hiperdźwiękowych i pocisków balistycznych. Poza bronią masowego rażenia. Wypowiedzenie wojny nic by nie zmieniło, wojna na dużą skalę już trwa.

Konflikty zbrojne
Stany Zjednoczone wiedziały o ataku Rosji. Moskwa wysłała ostrzeżenie
Konflikty zbrojne
Putin w orędziu do narodu: Rosja uderzyła w Ukrainę najnowszym systemem rakietowym
Konflikty zbrojne
Wojna w Ukrainie: Rakietowe uderzenia na obwód kurski i mściwy szantaż Putina
Konflikty zbrojne
Atak rakietowy na Dniepr. Rosja nie użyła pocisku balistycznego ICBM?
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Konflikty zbrojne
Ukraina zaatakowana przez Rosję pociskiem międzykontynentalnym