Według premiera Chorwacji, Andreja Plenkovicia, bezzałogowy statek powietrzny, który spadł na Zagrzeb, to maszyna rosyjskiej produkcji.
- Ale nie wiemy czy należał do ukraińskiej lub rosyjskiej armii - dodał szef rządu.
Nieoficjalne doniesienia mówią o tym, że może to być Tu-141, wywodzący się z czasów radzieckich bezzałogowy samolot rozpoznawczy, należący do ukraińskiej armii.
Burmistrz Zagrzebia relacjonował, że fragmenty zniszczonego drona znaleziono w kilku miejscach południowo-zachodniej dzielnicy miasta. - Nikt nie zginął, mieliśmy szczęście. To duży samolot - podkreślił Tomasevic.