Ostatnia erupcja rozpoczęła się wcześnie rano w niedzielę, kilka godzin po wcześniejszej aktywności sejsmicznej, która zmusiła władze do ostrzeżenia o zbliżającym się niebezpieczeństwie i nakazania ewakuacji z miasta.
Służby i mieszkańcy miasta rozpoczęli budowę barier z ziemi i skał, aby uniemożliwić lawie dotarcie do Grindavik. Zapora została jednak przerwana przez żywioł i strumienie wrzącej lawy dotarły do obrzeży miasta, powodując pożary domów.
Prezydent Islandii Guðni Jóhannesson napisał w mediach społecznościowych, że mieszkańcy miasta zostali bezpiecznie ewakuowani i nie grozi im niebezpieczeństwo, ale istnieje realna groźba zniszczenia infrastruktury.
Islandzka agencja ochrony ludności oświadczyła w niedzielę, że podniosła poziom alarmowy do „wyjątkowego”, najwyższego w trzystopniowej skali.