We wtorek białoruski dyktator polecił reżimowemu rządowi w Mińsku, by zablokował tranzyt towarów z Niemiec przez terytorium Białorusi. Ma to być odpowiedź na przyjęty 26 czerwca pakiet unijnych sankcji gospodarczych.
„Ani kroku przez Białoruś. Niech dostarczają (Niemcy - red.) swoje produkty do Chin i Rosji przez Finlandię” – cytuje dyktatora agencja Interfaks.
Droga do Moskwy wiedzie jednak nie tylko z terytorium Polski przez Białoruś, ale też przez unijne kraje - Litwę i Łotwę i nie jest to droga dużo dłuższa, o czym dyktator nie wspomniał.
Unia wprowadziła dwa pakiety sankcji wobec Mińska za siłowe przejęcie w białoruskiej przestrzeni powietrznej samolotu pasażerskiego linii Ryanair lecącego z Aten do Wilna i aresztowaniu dwójki pasażerów. Bruksela zakwalifikowała to jako piractwo lotnicze oraz represje wobec ludności po masowych protestach w zeszłym roku.
Sankcje sektorowe uderzyły w rząd Białorusi, banki państwowe, koncerny naftowe i nawozów potasowych. Na indywidualnych „czarnych listach” znalazło się ponad 160 osób i 16 firm, w tym producenci ciężkich maszyn budowlanych i ciężarówek - MAZ i BelAZ.