Pożar Marywilskiej 44. Brak hali handlowej odczuje nie tylko Warszawa

1,4 tys. sklepów głównie z odzieżą było miejscem zaopatrzenia nie tylko dla klientów indywidualnych ale również dla mniejszych biznesów z całego kraju ale i z Ukrainy.

Publikacja: 12.05.2024 12:17

Pożar Marywilskiej 44. Brak hali handlowej odczuje nie tylko Warszawa

Foto: PAP/Leszek Szymański

Pożar i kompletne zniszczenie obiektu o powierzchni ok 140 tys. mkw. to ogromne straty nie tylko dla firm prowadzących tam działalność. Lokale, które w dużej części zostały przeniesione z wcześniejszej lokalizacji na śródmiejskim Placu Defilad, prowadzone były nie tylko przez firmy polskie.

W wielu placówkach działali także sprzedawcy z Wietnamu, którzy już poinformowali o katastrofie biznesów. - Pożar w centrum handlowym Marywilska 44 to dla kupców wielkie straty finansowe i utrata źródła utrzymana na długi okres — napisało w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Przedsiębiorców Wietnamskich w Polsce. - Jako organizacja obserwujemy rozwój sytuacji — dodał. Również stołeczny ratusz zapowiedział, że kupcy otrzymają wsparcie na pokrycie strat.

Czytaj więcej

Stowarzyszenie Wietnamczyków o pożarze hali Marywilska 44: Tragedia tysięcy rodzin

Marywilska 44 to nie tylko sklepy

Na tej ogromnej powierzchni, porównywalnej z największymi centrami handlowymi w kraju, działały nie tylko sklepy, ale także placówki usługowe. Szczególnie prężnie rozwijała się gastronomia, oferująca autentyczną kuchnię wietnamską, nieznaną zazwyczaj w lokalach w innych miejscach, dostosowujących ofertę do europejskich gustów.

Czytaj więcej

Pożar na Marywilskiej 44. Cios w Mirbud, giełdową spółkę. Straty będą olbrzymie

Głównie były to jednak placówki handlowe, w największej części odzieżowe. Zapatrywali się w nich właściciele małych sklepów z odzieżą z terenu całego kraju. W cenach półhurtowych kupowali towary następnie odsprzedawane poza Warszawą. Zarówno w sklepach jak i na bazarach czy najróżniejszych targowiskach. Podobną rolę pełnią chińskie centra handlowe zlokalizowane w Wólce Kosowskiej pod Warszawą.

W weekendy w hali przy Marywilskiej widać było prawdziwe tłumy, co pokazywało ogromne powodzenie tego miejsca nie tylko na stołecznej mapie zakupów.

W obiekcie znajdowały się także sklepy wielu znanych sieci z różnych sektorów choćby meblowe Jysk, Black Red White, ROMAX drzwi, podłogi i łazienki, Galeria Dobrych Mebli, Salon z Dywanami, po elektroniczne Media Ekspert, jak również PROROWERY czy Action.

Co nie było także tajemnicą było to jedno z tych miejsc, w którym handlowano produktami podrobionymi. Zaopatrywali się w hali  chętnie i Ukraińcy, przewożący towary do swojego kraju.


Pożar i kompletne zniszczenie obiektu o powierzchni ok 140 tys. mkw. to ogromne straty nie tylko dla firm prowadzących tam działalność. Lokale, które w dużej części zostały przeniesione z wcześniejszej lokalizacji na śródmiejskim Placu Defilad, prowadzone były nie tylko przez firmy polskie.

W wielu placówkach działali także sprzedawcy z Wietnamu, którzy już poinformowali o katastrofie biznesów. - Pożar w centrum handlowym Marywilska 44 to dla kupców wielkie straty finansowe i utrata źródła utrzymana na długi okres — napisało w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Przedsiębiorców Wietnamskich w Polsce. - Jako organizacja obserwujemy rozwój sytuacji — dodał. Również stołeczny ratusz zapowiedział, że kupcy otrzymają wsparcie na pokrycie strat.

Handel
Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór
Handel
Dyskonty tną ofertę, ale wojna cenowa szybko się nie skończy
Handel
Sieć dyskontów z Malezji otwiera pierwszy polski sklep w Zabrzu
Handel
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami w listopadzie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Handel
Znana sieć sklepów z artykułami wyposażenia wnętrz w tarapatach. Wkroczył sąd