Polskę zalewa fala podrabianych towarów. Mamy jeden z najgorszych wyników w UE

Przodujemy w UE pod względem strat powodowanych fałszowaniem markowych produktów. W branży odzieżowej i kosmetycznej sięgają one 700 mln euro rocznie.

Publikacja: 16.01.2024 03:00

Polskę zalewa fala podrabianych towarów. Mamy jeden z najgorszych wyników w UE

Foto: Adobe Stock

Podrabiane odzież, zabawki i kosmetyki to nad Wisłą wciąż gigantyczny problem. Jak wynika z najnowszych danych EUIPO (Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej), na skutek tego nielegalnego procederu tylko w tych trzech sektorach corocznie w naszym kraju dochodzi do utraty ponad 18 tys. miejsc pracy. Dla porównania w całej UE to prawie 200 tys. Widać wyraźnie, że niemal co dziesiąte miejsce pracy, które nie powstało we Wspólnocie w efekcie produkcji fałszywek, dotyczy polskiego rynku. To pokazuje, że skala problemu w Polsce jest ogromna. Gorzej pod tym względem wypadają tylko Niemcy i Włochy.

Duże straty w trzech sektorach

Towary podrobione kosztują przemysł odzieżowy, kosmetyczny i zabawkarski w UE 16 mld euro i prawie 200 tys. miejsc pracy rocznie – alarmuje w swoim najnowszym raporcie EUIPO.

Unijna instytucja wskazuje, że ten pierwszy sektor ponosi największe straty – sięgają one rocznie ok. 12 mld euro, co stanowi przeszło 5 proc. całej sprzedaży rynku odzieżowego. Największy udział fałszywych produktów dotyczy jednak branży zabawkarskiej – to niemal 9 proc. sprzedaży (wartość nielegalnego obrotu sięga 1 mld euro rocznie). Mimo tych fatalnych statystyk sytuacja na kontynencie ulega poprawie. – W porównaniu z poprzednimi badaniami sytuacja się polepszyła zarówno w Unii Europejskiej, jak i w Polsce. W ciągu ostatnich lat odsetek obrotów legalnego przemysłu stracony skutkiem obecności na rynku podróbek spadł – mówi Nathan Wajsman, główny ekonomista EUIPO. I jednocześnie zastrzega: podróbki nadal stanowią wielkie zagrożenie dla uczciwych producentów, przy czym nad Wisłą nawet w wyższym stopniu niż na poziomie unijnym.

Czytaj więcej

Sklepy blokowały inflację w grudniu. Walka na ceny z producentami

– Polski sektor odzieży przez nielegalny proceder traci 7,6 proc. obrotów. Także polscy producenci kosmetyków ponoszą wyższe straty niż unijna przeciętna – zauważa.

Na naszym rynku w tym wypadku ów odsetek sięga blisko 6 proc., gdy w UE – 4,8 proc. Co ciekawe, jak wyjaśnia Wajsman, sytuacja w przemyśle zabawek jest lepsza w Polsce, niż wskazuje unijna średnia (straty w tym sektorze w naszym kraju to 6,6 proc.).

– Legalny przemysł ma niższe obroty, niżby miał bez obecności podróbek, w efekcie zatrudnia mniej pracowników. Polska rocznie w konsekwencji traci ponad 15 tys. miejsc pracy w sektorze odzieżowym i 2,5 tys. w sektorze kosmetyków – wylicza nasz rozmówca. – Nie możemy zapomnieć też, że – oprócz czysto ekonomicznych strat – podrobione kosmetyki czy zabawki mogą powodować problemy zdrowotne u konsumentów – przestrzega przedstawiciel EUIPO.

Dane pokazują, iż takie potencjalnie szkodliwe produkty stanowią 15 proc. fałszowanych artykułów przechwyconych na granicach zewnętrznych Unii Europejskiej. Ryzyko ich użytkowania jest spore, zwłaszcza w przypadku kosmetyków, gdzie laboratoria wykrywają szkodliwe i rakotwórcze składniki jak arsen, kadm czy beryl, a także zanieczyszczenia preparatów bakteriami i odchodami szczurów.

Cyfrowa praworządność

Ubiegłoroczne badania wskazują, iż podróbki kupiło 14 proc. Polaków. To większy odsetek niż unijna średnia (13 proc.). Warto jednak odnotować, że popularność internetowego piractwa w naszym kraju jest niższa niż w UE – nad Wisłą po kradzione pliki (m.in. z muzyką czy grami) i nielegalny streaming (np. filmów) sięga 11 proc. z nas, a średnia we Wspólnocie to 14 proc. Cieszyć może fakt, iż większość Europejczyków uważa, że niedopuszczalne jest pozyskiwanie treści cyfrowych z nielegalnych źródeł, nawet na własny użytek i gdy cena legalnych treści jest wysoka. Większość z nas jest świadoma legalnych ofert online i chce korzystać właśnie z nich. W Polsce to podejście jest wręcz wzorowe – jesteśmy bowiem pierwsi wśród nacji europejskich w korzystaniu z legalnych płatnych źródeł dostępu do treści audiowizualnych i usług streamingu (59 proc.).

Brytyjska firma Muso i analitycy Kearney szacują, iż globalnie liczba wizyt na pirackich stronach internetowych skoczyła w ub.r. o 12 proc., do ponad 385 mln dziennie.

Młodzi nie kupują drogich oryginałów

Jedna trzecia Europejczyków uważa, że kupowanie podróbek jest dopuszczalne, jeśli cena oryginalnego produktu – ich zdaniem – jest za wysoka. Analizy instytucji ds. własności intelektualnej w UE (EUIPO) wskazują, że odsetek takich postaw wzrasta do 50 proc. w przypadku młodych ludzi. Wedle badań część osób dokonuje takiego nielegalnego zakupu bezwiednie. Niepokoić może jednak fakt, iż w grupie wiekowej do 24. roku życia co piąta osoba w UE przyznała się do umyślnego zakupu podróbki. Ale nie jest to tylko problem Europy, to globalne wyzwanie. Np. spora część przedstawicieli generacji Z w USA nie widzi niczego złego w kupowaniu sfałszowanych produktów takich marek luksusowych jak Louis Vuitton, Gucci czy Chanel. Bo „najważniejszy jest efekt” – czytamy w raporcie branżowego serwisu „Business of Fashion” i firmy Juv Consulting. 54 proc. Amerykanów w wieku 13–25 lat stwierdziło, że kupowanie podróbek nie jest niczym niewłaściwym, gdy jedynie 16 proc. zdecydowanie się temu sprzeciwiło, a 30 proc. przyjęło postawę neutralną. 

Podrabiane odzież, zabawki i kosmetyki to nad Wisłą wciąż gigantyczny problem. Jak wynika z najnowszych danych EUIPO (Urząd Unii Europejskiej ds. Własności Intelektualnej), na skutek tego nielegalnego procederu tylko w tych trzech sektorach corocznie w naszym kraju dochodzi do utraty ponad 18 tys. miejsc pracy. Dla porównania w całej UE to prawie 200 tys. Widać wyraźnie, że niemal co dziesiąte miejsce pracy, które nie powstało we Wspólnocie w efekcie produkcji fałszywek, dotyczy polskiego rynku. To pokazuje, że skala problemu w Polsce jest ogromna. Gorzej pod tym względem wypadają tylko Niemcy i Włochy.

Pozostało 88% artykułu
Handel
Dyskonty zdobyły rynek, ale klienci mogą mieć mniejszy wybór
Handel
Dyskonty tną ofertę, ale wojna cenowa szybko się nie skończy
Handel
Sieć dyskontów z Malezji otwiera pierwszy polski sklep w Zabrzu
Handel
Polacy mogą zaskoczyć rynek wydatkami w listopadzie
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Handel
Znana sieć sklepów z artykułami wyposażenia wnętrz w tarapatach. Wkroczył sąd