ÖKO-TEST od lat przeprowadza testy artykułów konsumpcyjnych, wychwytując często nieprawidłowości i szkodliwe substancje. Tym razem na celownik wzięto 24 popularne marki herbat i sprawdzono je przede wszystkim pod kątem obecności szkodliwych substancji. Dobra wiadomość jest taka, że 19 z nich uzyskało wyniki co najmniej zadowalające. Zła wiadomość – tylko dwie marki są bez zarzutu, a aż pięć wypadło fatalnie.
Z dwunastu wykrytych w herbatach trucizn praktycznie wszystkie klasyfikowane są jako "bardzo niebezpieczne" dla ludzi. W herbatach pojawiają się głównie wskutek stosowania ich przy uprawie krzewów herbacianych, stąd w niemal wszystkich testowanych herbatach można było znaleźć co najmniej śladowe ilości glifostatu. Glifostat wykryto w każdej konwencjonalnie uprawianej herbacie.
Warto podkreślić tutaj, że ÖKO-TEST testowało obecność szkodliwych substancji w liściach herbaty, a nie w naparze. Ze względu na to, że, niezależnie od niekorzystnych wyników testowania, we wszystkich herbatach ilości trucizn były poniżej dozwolonych prawem limitów, picie herbat nie doprowadzi do spożycia dużych ilości pestycydów. ÖKO-TEST podkreśla jednak, że dotychczas naukowcy nie zbadali dobrze interakcji między różnymi pestycydami czy herbicydami.
- Pozostałości pestycydów to problem herbat. Zlecone przez nas laboratorium znalazło dwanaście różnych trucizn. Sieć Działań na rzecz Pestycydów (PAN) klasyfikuje wiele z nich jako wysoce niebezpieczne. W rolnictwie ekologicznym zabronione są opryski chemiczno-syntetyczne. Oznacza to, że nawet pracownicy polowi nie mają kontaktu z czasami niebezpiecznymi toksynami – stwierdza raport.