Trzecia fala pandemii przybiera na sile. Najwięcej wykrytych zakażeń jest nadal w województwie warmińsko-mazurskim – 57,4 na 100 tys. mieszkańców. Na kolejnych miejscach są województwa: pomorskie – 44,6 zakażenia na 100 tys. mieszkańców, mazowieckie – 39,7, lubuskie – 36,9, i kujawsko-pomorskie – 34,9. Średnia dla całego kraju to 30 zakażeń na 100 tys. mieszkańców.
W tej sytuacji rząd zdecydował o przedłużeniu lockdownu w województwie warmińsko-mazurskim do 20 marca. Takie same obostrzenia obejmą też województwo pomorskie. Tu lockdown będzie obowiązywał na razie od 13 do 20 marca. Przypomnijmy, że oznacza to zamknięcie hoteli, pensjonatów i galerii handlowych. Nieczynne muszą być też kina, teatry, muzea, galerie sztuki, korty tenisowe i baseny.
W ten sposób spełnia się prognoza Grzegorza Baczewskiego, dyrektora generalnego Konfederacji Lewiatan, który tydzień temu, gdy rząd wprowadzał lockdown w województwie warmińsko-mazurskim, mówił: – Dziś cieszą się wszystkie województwa poza warmińsko-mazurskim. Ale mam wrażenie, że ta radość może być krótkotrwała, bo za chwilę ponowne lockdowny mogą objąć inne regiony kraju.
Jego zdaniem lepsze byłoby wypracowanie rozwiązań, które pozwoliłyby funkcjonować wielu obszarom życia, nie tylko gospodarczego, pomimo występowania covidu. – Od dawna sugerujemy rządowi m.in. szersze testowanie, skuteczniejszą izolację zakażonych, przyspieszenie akcji szczepień, wzmożenie restrykcji sanitarnych w dużych skupiskach ludzi. To kierunek, którego potencjał absolutnie nie jest wykorzystany – przekonywał Baczewski.
Tymczasem, choć rząd przedłuża lockdown w województwie warmińsko-mazurskim i rozszerza go na województwo pomorskie, nadal nic nie słychać o dodatkowej pomocy dla działających tam przedsiębiorców. Samorządy z objętych lockdownem terenów nie wyobrażają sobie zaś, żeby państwo nie przygotowało dla nich dodatkowego wsparcia, podobnego do tego, jakie w sezonie zimowym obiecało gminom górskim. Ma do nich trafić specjalna pomoc o wartości 1 mld zł. Blisko 300 mln zł z tego pójdzie na dopłaty rządu do umarzanego przez gminy podatku od nieruchomości, który płacą przedsiębiorcy działający na ich terenach. Ponad 700 mln zł pochłoną rządowe dotacje do inwestycji gmin górskich.