Zagraniczne siły zbrojne były w tym kraju przez dwie dekady, a kraj jakoś funkcjonował gospodarczo dzięki pomocy zachodu. Po wycofaniu się obcych wojsk władzę objęli talibowie. Politycznie wiedzieli co robić: wprowadzić szariat. Gospodarczo nie mieli pojęcia. Teraz pomogą im Chińczycy.
Wojskowi opuszczając Afganistan pozostawili po sobie infrastrukturę mieszkalną i bazy wojskowe, które stanowiły państwo w państwie. Teraz talibowie postanowili skorzystać z doświadczeń chińskich i stworzyć w nich centra biznesowe. Decyzję o ogłosił pełniący obowiązki wicepremiera ds. gospodarczych mułła Abdul Ghani Baradar - informuje BBC.
Czytaj więcej
Kreml szuka sojuszników i dodatkowych dochodów na rozpętaną wojnę. Sprzeda więc swoje surowce nawet tym, których sam uznał za terrorystów. Ruch Taliban (organizacja terrorystyczna oficjalnie zakazana w Federacji Rosyjskiej), kontrolujący Afganistan, podpisał z Rosją umowę na zakup benzyny, oleju napędowego, gazu i pszenicy.
— Zdecydowano, że Ministerstwo Przemysłu i Handlu powinno stopniowo przejmować kontrolę nad bazami wojskowymi obcych sił z zamiarem przekształcenia ich w specjalne strefy ekonomiczne – powiedział w ostatnią niedzielę mułła Baradar. Dodał, że projekt rozpocznie się od lokalizacji w Kabulu oraz w północnej prowincji Balch, ale nie podał dalszych szczegółów.
Talibowie desperacko muszą zwiększyć swój budżet, jeśli chcą lepiej rządzić i uzyskać uznanie w kraju – komentuje te plany BBC Muhammad Faizal Bin Abdul Rahman z Rajaratnam School of International Studies w Singapurze. Jego zdaniem talibowie muszą udowodnić, że są w stanie ogarnąć sytuację gospodarczą. A do tego niezbędne są na początek bezpieczne strefy w pobliżu stolicy. — Tylko w ten sposób będą w stanie zachęcić do przyjazdu zagraniczny biznes, przede wszystkim Chińczyków – dodaje.