Niemcy przeżywają kryzys kształcenia zawodowego

Nasi sąsiedzi wolą studiować. Przeżywają kryzys kształcenia zawodowego, filaru ich gospodarki.

Publikacja: 10.10.2022 03:00

Niemieckie 15-, 18-latki nie są gotowe do pracy zawodowej

Niemieckie 15-, 18-latki nie są gotowe do pracy zawodowej

Foto: AFP

Niemiecka edukacja zawodowa długo była modelem do naśladowania. Dzięki niej Niemcy osiągali fenomenalną produktywność w wielu gałęziach gospodarki, zwłaszcza w rzemiośle i przemyśle. Dobrze wykształceni czeladnicy i mistrzowie byli wysoko cenieni nie tylko w Niemczech.

Jednak na tegorocznych targach kształcenia zawodowego „Startzeit” w Fürstenwalde kryzys tego modelu stał się tematem debat przedstawicieli zakładów, szkół, świata polityki i mediów. Na targach spotykają się przedstawiciele najważniejszych firm i instytucji Brandenburgii, które biorą udział w edukacji zawodowej.

Od szczytu w 1980 r., gdy w Niemczech zawodu uczyło się aż 1,72 mln osób, ich liczba spada z roku na rok. W 2021 r. w systemie edukacji zawodowej było już tylko 1,26 mln osób, ponad jedna trzecia mniej. Tego nie można wytłumaczyć tylko demografią, bo w Niemczech dzięki imigracji mieszka wielu młodych ludzi. Niedawno po raz pierwszy w historii liczba mieszkańców kraju sięgnęła 84 mln.

Problem w tym, że zamiast uczyć się zawodu, młodzi Niemcy wolą studiować. – Nikt już nie chce brudzić sobie rąk przy pracy. Wolą siedzieć w czystym biurze przy biurku – mówi młody czeladnik ślusarski. Nie potrafi ukryć przygnębienia. To nie są jego pierwsze targi. Szef wysyła go na nie regularnie, by przyciągnąć kandydatów. Z własnej inicjatywy czeladnik wywiesił tabele z kwotami, które przysługują uczniom zawodu. To ponad 1000 euro miesięcznie już po pierwszym roku nauki w zakładzie i szkole zawodowej.

Młody ślusarz mówi jednak, że to wszystko na nic, bo nawet gdy godzinami rozmawia z uczniami, to oni w końcu i tak idą dalej i szukają ofert uczelni z mieszaną edukacją akademicką i zawodową.

Przy stolikach administracyjnych, policji federalnej czy Bundeswehry tworzą się kolejki zainteresowanych. Ale do zawodu opiekunek małych dzieci brak chętnych. Na poświęconym mu stoisku rzadko kto sięga po jabłka i gumisie rozłożone na stolikach.

Najważniejszym gościem na tegorocznym „Startzeit” był sekretarz stanu Brandenburgii Henrik Fischer. Z zadowoleniem zaznaczył, że w zachodniej części landu w 2022 r. podpisano więcej umów ma kształcenie zawodowe niż w 2021. Ale to nic dziwnego, bo tam jest miejscowość Grünheide, gdzie powstaje fabryka aut elektrycznych Tesla. W tym roku właśnie ona ma najwięcej szkolonych uczniów w landzie.

Pedagog zawodowy w zakładach hutniczych ArcelorMittal z Eisenhüttenstadt mówi bez ogródek, że problem w tym, iż firmy są zainteresowane bardzo dobrymi uczniami, a tacy się nie zgłaszają.

Wzajemne oczekiwania się bardzo zmieniają. Mówi o tym p.o. powiatowego i landowego przedstawiciela uczniów Noah Przygodny. Elokwentny młody człowiek wyraża przekonanie, że targi szkoleniowo-edukacyjne to dziś nie tylko sposób na to, by firmy poznały uczniów, ale też okazja dla uczniów, by się dowiedzieć, czy ich zainteresowania i możliwości rozwoju są zagwarantowane w danej firmie i czy mogą się w niej rozwijać według swoich wyobrażeń. Niejednego szefa po tych słowach rozbolała pewnie głowa.

Przez setki lat młody człowiek w Niemczech kończył szkołę (9 klas), a potem starał się o miejsce w zakładzie, gdzie uczył się zawodu. Od pierwszego dnia pracował tam i uczył się od czeladnika, a potem, w ostatnim roku – z trzech lat – nauki miał do czynienia z mistrzem. Szkoła zawodowa była ważnym elementem kształcenia, ale ważniejszy był zakład pracy.

Teraz jest inaczej, o czym mógł się przekonać także sekretarz stanu Fischer, zaskoczony, że uczniowie zawodowi pierwsze pół roku spędzają wyłącznie w szkole. Do zakładów trafiają jako goście w ramach parodniowych praktyk.

Duże zakłady, takie jak Tesla czy ArcelorMittal, zatrudniają rzesze pedagogów, którzy mają dbać o późniejszych czeladników i majstrów. Ale to właśnie ci opiekunowie wyrażają najwięcej niepokoju o przyszłość edukacji zawodowej w Niemczech. Ich zdaniem wielu 15-, 18-latków nie jest gotowych do pracy zawodowej. Nie dla nich regularny rytm dnia, koncentracja i dbałość o maszyny.

Niemiecka edukacja zawodowa długo była modelem do naśladowania. Dzięki niej Niemcy osiągali fenomenalną produktywność w wielu gałęziach gospodarki, zwłaszcza w rzemiośle i przemyśle. Dobrze wykształceni czeladnicy i mistrzowie byli wysoko cenieni nie tylko w Niemczech.

Jednak na tegorocznych targach kształcenia zawodowego „Startzeit” w Fürstenwalde kryzys tego modelu stał się tematem debat przedstawicieli zakładów, szkół, świata polityki i mediów. Na targach spotykają się przedstawiciele najważniejszych firm i instytucji Brandenburgii, które biorą udział w edukacji zawodowej.

Pozostało 87% artykułu
Gospodarka
Prywatyzacja kontra kapitalizm interesariuszy i państwowych „czempionów”
Gospodarka
Fitch i S&P zdecydowały ws. ratingu Polski. Konsolidacja zagrożona przez wybory?
Gospodarka
Nowa pomoc dla Ukrainy z Banku Światowego na przygotowania do wejścia do UE
Gospodarka
Chiny już zareagowały na wygraną Trumpa. Ważna decyzja ws. długu
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Gospodarka
Donald Trump i jego plan gospodarczy. Siła dolara i wojny celne
Materiał Promocyjny
Seat to historia i doświadczenie, Cupra to nowoczesność i emocje