Prezes Banku Anglii przeprasza za drożyznę

Prezesowi Banku Anglii jest "bardzo przykro", że koszty życia w Wielkiej Brytanii rosną, i jak przewiduje bank do kwietnia 2022 r. inflacja sięgnie 5 proc.

Publikacja: 07.11.2021 08:51

Andrew Bailey, prezes Banku Anglii

Andrew Bailey, prezes Banku Anglii

Foto: Bloomberg

Andrew Bailey w rozmowie z BBC przyznał, że gospodarstwa domowe już odczuwają skutki wzrostu cen. "Jest mi bardzo przykro, że tak się dzieje" - powiedział. "Nikt z nas nie chce, żeby tak się stało". W czwartek BoA zaskoczył rynki finansowe, głosując za utrzymaniem stóp procentowych na niezmienionym poziomie.

Bailey powiedział, że "inflacja jest wyraźnie czymś, co uderza w dochody gospodarstw domowych. Jestem pewien, że już to odczuwają w kontekście cen, które idą w górę".

We wrześniu roczna stopa inflacji w Wielkiej Brytanii wynosiła 3,1 proc., co było nieznacznym spadkiem w stosunku do poziomu z sierpnia - 3,2 proc. - który był z kolei najwyższym od ponad dziewięciu lat. Jednak w związku z rosnącymi cenami energii i paliw analitycy są pewni, że październikowy poziom inflacji będzie jeszcze wyższy. Bank Anglii opublikował w czwartek prognozę mówiącą, że do kwietnia inflacja sięgnie 5 proc.

Czytaj więcej

Bank Anglii zapowiedział, że będzie zwalczał inflację

Bank Anglii chce zobaczyć, jaki wpływ na koszty życia mają zarówno kwestie krajowe, jak i globalne, zanim podejmie decyzję o ewentualnej podwyżce stóp. Bailey uważa, że obecnie inflacja jest spowodowana globalnymi "szokami podażowymi", a nie presją popytu w gospodarce brytyjskiej. Ceny energii, surowców i transportu wzrosły po pandemii Covid-19, a łańcuchy dostaw znajdują się pod presją. Komentując decyzję o niepodnoszeniu stóp procentowych w tym miesiącu Bailey zauważył, że "podniesienie stóp procentowych nie sprawi, że będziemy mieli więcej benzyny". Odniósł się tym do problemów z dostawą paliw w Wielkiej Brytanii.

Czytaj więcej

Bank Anglii trzyma kurs

Decyzja o wstrzymaniu się z podwyżką kosztów pożyczek została skrytykowana przez wielu ekonomistów. Danny Blanchflower, były członek Komitet Polityki Monetarnej (MPC), obecnie profesor ekonomii w Dartmouth College w USA, powiedział, że bank powinien być ostrożny w podawaniu jakichkolwiek prognoz. - Nie mamy żadnego historycznego precedensu dla tego, co się stało - powiedział BBC. - Tak więc, bank centralny naprawdę nie ma zbyt dużego pojęcia, co się dzieje - dodał.

Bank Anglii nie wykluczył podwyżki stóp na kolejnym posiedzeniu, które odbędzie się 16 grudnia.

Andrew Bailey w rozmowie z BBC przyznał, że gospodarstwa domowe już odczuwają skutki wzrostu cen. "Jest mi bardzo przykro, że tak się dzieje" - powiedział. "Nikt z nas nie chce, żeby tak się stało". W czwartek BoA zaskoczył rynki finansowe, głosując za utrzymaniem stóp procentowych na niezmienionym poziomie.

Bailey powiedział, że "inflacja jest wyraźnie czymś, co uderza w dochody gospodarstw domowych. Jestem pewien, że już to odczuwają w kontekście cen, które idą w górę".

Pozostało 82% artykułu
Gospodarka
Rosjanie rezygnują z obchodów Nowego Roku. Pieniądze pójdą na front
Gospodarka
Indeks wiarygodności ekonomicznej Polski. Jest źle, ale inni mają gorzej
Gospodarka
Margrethe Vestager, wiceprzewodnicząca KE: UE nie potrzebuje nowej polityki konkurencji
Gospodarka
Gospodarka Rosji jedzie na oparach. To oficjalne stanowisko Banku Rosji
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Gospodarka
Tusk podjął decyzję. Prezes GUS odwołany ze stanowiska