Po wczorajszej sesji można było czuć spore rozczarowanie. Mocne wzrosty na europejskich rynkach przeszły praktycznie niezauważone na naszym parkiecie. WIG20 przez cały dzień miał problem z obraniem kierunku i ostatecznie zakończył notowania jedynie symbolicznym wzrostem. Zyskał 0,16 proc. Czy dzisiaj będzie lepiej?
Już początek notowań dawał nadzieję, że tak będzie. Karty rozdawał popyt. W pierwszych fragmentach notowań WIG20 zyskiwał około 0,5 proc. Jak się jednak okazuje byki mają ochotę na więcej. Kupujący idą za ciosem i po godzinie od rozpoczęcia handlu indeks największych spółek zyskiwał ponad 2 proc. Przebił tym samym szczyty z ubiegłego tygodnia. Sytuacja wygląda więc obiecująco, szczególnie, że na innych rynkach też mamy przewagę wzrostów.
Kolejny dzień wzrostów mają za sobą Amerykanie. O ile w pierwszej części notowań panowało tam niezdecydowanie, tak w drugiej popyt przeszedł do ofensywy. Wall Street bawi się więc w najlepsze. Dow Jones Industrial zyskał ponad 1 proc., z kolei S&P500 urósł 0,8 proc. Nasdaq urósł z kolei prawie 0,6 proc. i jest już o krok od historycznych szczytów.
Kolejny udaną sesję mają za sobą także inwestorzy w Azji. Ponad 3 proc. zyskał indeks Kospi. Nikkei225 urósł 1,3 proc. podobnie jak Hang Seng.
Inwestorzy znowu więc kochają ryzykowne aktywa. To zresztą widać nie tylko na rynkach akcji. Na rynku walutowym nadal umocnią się złoty. Dolar kosztuje już „tylko” 3,90 zł, natomiast euro jest wyceniane na 4,37 zł. Na globalnym rynku trwa deprecjacja dolara. Para EUR/USD przełamała poziom 1,12.