Wrzesień to zazwyczaj końcówka dywidendowego sezonu. Ale w tym roku, z uwagi na pandemię, dopiero teraz zaczyna się rysować kompleksowy obraz tegorocznych wypłat, ponieważ jeszcze do końca sierpnia spółki mogły przeprowadzać walne zgromadzenia (dostały dodatkowe dwa miesiące). Z naszych szacunków wynika, że przed ustaleniem prawa do dywidendy jest jeszcze ponad 30 spółek. Średnio oferują stosunkowo wysoką 4,6-proc. stopę dywidendy.
Z kolei wskaźnik dla wszystkich spółek z GPW dzielących się w tym roku zyskiem wynosi 4,1 proc., co jest rekordowym wynikiem w historii naszego rynku. Może to zaskakiwać, zważywszy na fakt, że w tym roku – z powodu pandemii – zyskiem podzieli się mniej spółek niż w latach poprzednich. Będą też generalnie wypłacać niższe kwoty. Wysoka stopa to w dużej mierze zasługa stosunkowo niskich wycen (stopa dywidendy to iloraz kwoty przypadającej na akcję i ceny rynkowej akcji).
Wśród spółek, które oferują wysoką stopę, są m.in. OEX, PragmaGO, Instal Kraków, Dom Development czy Grupa Kęty. Ta ostatnia wypłaci łącznie 336,7 mln zł, czyli 35 zł na akcję. Wcześniej zarząd rekomendował przeznaczenie na wypłatę dywidendy ponad 294,8 mln zł, jednak Nationale Nederlanden OFE miało większy apetyt.
Również w Develii za sprawą funduszu dywidendowa szala przechyliła się na rzecz akcjonariuszy. Pod koniec lipca zarząd zdecydował o zawieszeniu polityki dywidendowej. Jednak OFE PZU chciało, żeby spółka przeznaczyła na wypłatę dla akcjonariuszy 44,76 mln zł. Dywidenda w takiej właśnie wysokości została przegłosowana.