Wczorajsza sesja na warszawskiej giełdzie, mimo że zakończyła się niewielkimi spadkami, mogła wlać optymizm w serca inwestorów. Przez długi czas na naszym rynku dominowała podaż, a WIG20 momentami tracił nawet ponad 1 proc. Byki pokazały jednak siłę. W drugiej części dnia straty niemal w całości udało się odrobić. Czy można to odczytywać jako dobry prognostyk przed dzisiejszą sesją?
Pierwsze takty notowań były optymistyczne. WIG20 na starcie rósł 0,6 proc. Po pół godzinie handlu optymizm ten jednak wyparował i indeks największych spółek wrócił w okolice wczorajszego poziomu zamknięcia notowań.
Optymizm powrócił w Stanach Zjednoczonych. Wczoraj na Wall Street zagościły znowu solidne wzrosty. Najwięcej zyskał Dow Jones Industrial, który urósł prawie 1,8 proc. Tak dużych wzrostów w jego wykonaniu nie widzieliśmy od marca. Dobrze poradził sobie także S&P500, który urósł 1,4 proc., z kolei Nasdaq zyskał 0,8 proc. Poniedziałkowe wzrosty uspokoiły nastroje rynkowe po przecenie, która nawiedziła rynki po tym, jak Fed zasygnalizował możliwość wcześniejszego rozpoczęcia zacieśniania polityki monetarnej.
Po słabym początku tygodnia, optymizm powrócił także na rynki azjatyckie. Tam szczególnie mocno prezentował się japoński Nikkei225, który zyskał ponad 3 proc. Shanghai Composite urósł o 0,8 proc., z kolei Kospi zyskał 0,7 proc.
Co dzisiaj mamy w kalendarzu? Przed nami m.in. dane o sprzedaży detalicznej w Polsce. Warto dzisiaj także zwrócić uwagę na Węgry, które mogą rozpocząć podwyższanie stóp procentowych.