Śmieszny czy imponujący rajd na Wall Street?

To zależy od punktu widzenia, zważywszy, że zdarzył się w czasie, kiedy amerykańskie spółki zanotowały 16-proc. spadek zysków, największy od kryzysu finansowego.

Aktualizacja: 09.05.2020 11:37 Publikacja: 09.05.2020 11:14

Śmieszny czy imponujący rajd na Wall Street?

Foto: AFP

Od momentu, kiedy firmy z indeksu Standard&Poor's500 zaczęły ujawniać wyniki pierwszego kwartału 2020 r. wskaźnik ten podskoczył o 6 proc., najbardziej w tym punkcie cyklu od 2014 roku, i okazało się to drugim najlepszym rezultatem od 2009 roku.

W mijającym tygodniu indeks ten zyskał 3,5 proc. a od marcowego dołka zwiększył zdobycze do 30 proc., kursy zaś Amazona i Netflixa poszybowały do rekordowych poziomów.

Nagle, jak zauważa Bloomberg, rajd, który według wielu ekspertów wydawał się być skazany na klęskę, zaczyna upodabniać się do zwyżek mogących okazać się trwałymi.

Wprawdzie 20-proc. wzrosty, które szybko zmieniają kierunek są normalne na rynku niedźwiedzia, ale 30-proc. zwyżki załamały się tylko dwukrotnie. Zdarzyło się to w latach 1929-1932, wskazuje Doug Ramsey, odpowiadający za inwestycje firmy Leuthold.

Coraz więcej dowodów wskazuje, że godnym zaufania towarzyszem byków jest Rezerwa Federalna i to ona odpowiada za ostatnie zwyżki. W czasie, kiedy zanika popyt, miliony robotników tracą pracę i mnożą się bankructwa, akcje spółek z najniższą wiarygodnością kredytową nie przestają rosnąć.

Trzeci tydzień drożały firmy o mniejszej kapitalizacji, a spółki najbardziej zagrożone niewypłacalnością w tym czasie okazały się pięciokrotnie lepsze od najzdrowszych pod względem wiarygodności kredytowej.

To wszystkie dzieje się w czasie, kiedy gospodarka zmierza ku temu co może okazać się najgłębszą recesją od co najmniej ośmiu dekad, kiedy ponad jedna trzecia firm z SP&500 zrezygnowała z prognoz, a skupy akcji własnych i dywidendy kurczą się o miliardy dolarów.

Ręka Rezerwy Federalnej pojawia się w każdym krytycznym momencie. Wkrótce po tym, kiedy w połowie marca Fed przyspieszył skup obligacji zakończył się trwający pięć tygodni 34 - proc spadek na rynku akcji. Kiedy na początku kwietnia amerykański bank centralny ogłosił zamiar skupu obligacyjnych ETF akcje otrzymały dodatkowy impuls, a lokomotywami zwyżek były firmy o chwiejnej kondycji finansowej.

- Mrugam oczami, kiedy ktoś pyta, czy Fed wykorzystał już całą amunicję? Nigdy mu jej nie brakowało i z pewnością nie brakuje jej teraz – wyrokuje Lauren Goodwin, ekonomista i strateg w New York Life Investments.

Jednocześnie zastrzega, że wprawdzie dalsze wsparcie ryzykownych aktywów przez Fed nie musi się zmaterializować, ale jest możliwe i to sprzyja rajdowi.

Pojawiły się oczekiwania, że Fed w końcu zacznie skupować także akcje, co jednak wymagałoby zmian w Federal Reserve Act.

- To niebezpieczna gra- nie ukrywa Chris Gaffney, odpowiadający za rynki światowe w TIAA. Podkreśla, że wprawdzie nie walczy się z Fedem, ale próba przewidywania tego co się zdarzy jest szczególnie ryzykowna, kiedy obstawia się to czego nigdy dotąd nie robiono.

Od momentu, kiedy firmy z indeksu Standard&Poor's500 zaczęły ujawniać wyniki pierwszego kwartału 2020 r. wskaźnik ten podskoczył o 6 proc., najbardziej w tym punkcie cyklu od 2014 roku, i okazało się to drugim najlepszym rezultatem od 2009 roku.

W mijającym tygodniu indeks ten zyskał 3,5 proc. a od marcowego dołka zwiększył zdobycze do 30 proc., kursy zaś Amazona i Netflixa poszybowały do rekordowych poziomów.

Pozostało 85% artykułu
Giełda
Potężne spadki na giełdzie w Moskwie po atakach amerykańskimi rakietami
Giełda
WIG20 próbuje zatrzeć złe wrażenie po wczorajszej sesji
Giełda
Krajowe akcje u progu bessy. Strach o zaostrzenie wojny
Giełda
Europa chce szybciej rozliczać transakcje giełdowe
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Giełda
Krajowe indeksy coraz bliżej dołka