Na GPW na razie bez odbicia po wczorajszym pogromie byków

WIG20 znów pod presją sprzedających. W Stanach Zjednoczonych inwestorzy rzucili się na mniejsze spółki.

Publikacja: 17.07.2024 10:35

Na GPW na razie bez odbicia po wczorajszym pogromie byków

Foto: Fotorzepa/Cezary Piwowarski

Byki, po wczorajszym pogromie, próbują wrócić do gry. Nie jest to jednak takie proste. Start środowej sesji przyniósł co prawda wzrosty, ale były one stosunkowo nieduże. Jakby tego było mało po godzinie handlu WIG20 wrócić do punktu wyjścia. Ten, po wczorajszej przecenie, jest poniżej 2500 pkt. - Na wykresach kluczowych indeksów pojawiło się wiele niepokojących sygnałów słabości popytu. WIG20 przełamał średnią dwustugodzinową. Z sygnałem tym, jak na razie, nie ma co dyskutować i według podręcznikowych kanonów niedźwiedzie mają otwartą drogę na południe. Odżywa temat klina, którego podstawa przy 2161 pkt może okazać się średnioterminowym magnesem — wskazuje Piotr Neidek, analityk BM mBanku. Po godz. 10 na GPW znów zaś zagościł kolor czerwony, a WIG20 zaczął tracić ponad 0,5 proc.

Czytaj więcej

Złoty próbuje się otrząsnąć po wczorajszych ciosach

Świetnie nastroje panują wciąż na rynku amerykańskim. S&P 500 zyskał wczoraj 0,6 proc., zaś Nasdaq urósł 0,2 proc. Coraz lepiej prezentują się zaś małe spółki. Russell 2000 zyskał wczoraj aż 3,5 proc. i znalazł się na poziomie najwyższym od stycznia 2022 r. Coraz częściej pojawią się głosy, że w USA nadszedł w końcu czas mniejszych spółek. - Obserwujemy ekstremalną słabość małych spółek od przełomu marca i kwietnia i wypatrujemy momentu zwrotnego i czynnika, który mógłby wyzwolić tkwiącą tam wartość. Do tej pory fundamentalnie ten zwrot nie był uzasadniony, ale rynki dyskontują przyszłość. Jeżeli więc sprawdzą się prognozy mówiące o tym, że teraz będziemy mieli pierwsze, po dłuższym czasie, lepsze wyniki mniejszych firm, to myślę, że to będzie właśnie jeden z takich czynników, który może zapoczątkować rotację ze spółek, które do tej pory były faworyzowane przez inwestorów na rzecz szerszego rynku — wskazywał we wtorek w Parkiet TV, Grzegorz Pułkotycki, dyrektor inwestycyjny w firmie Starfunds.

Złoto na historycznym szczycie

Niewielkie zmiany notowały za to rynki azjatyckie. Nieznacznie pod kreską, bo 0,4 proc., znalazł się Nikkei225. Kospi stracił z kolei 0,65 proc. Honoru byków bronił Hang Seng, który przed zakończeniem notowań zyskiwał 0,2 proc.

Co się dzieje z innymi aktywami? Nowe historyczne szczyty wyznacza złoto. Jego cena zbliża się do poziomu 2500 USD za uncję. - Oczekiwana w niedługim czasie normalizacja polityki monetarnej w Stanach Zjednoczonych wydaje się kluczowym czynnikiem, rozpędzającym ceny złota i potencjalne zakupy kruszcu przez fundusze ETF - wskazują analitycy XTB. Wzrostową serię stara się kontynuować także bitcoin. Jego notowania przebijają dzisiaj poziom 65 tys. USD.

Byki, po wczorajszym pogromie, próbują wrócić do gry. Nie jest to jednak takie proste. Start środowej sesji przyniósł co prawda wzrosty, ale były one stosunkowo nieduże. Jakby tego było mało po godzinie handlu WIG20 wrócić do punktu wyjścia. Ten, po wczorajszej przecenie, jest poniżej 2500 pkt. - Na wykresach kluczowych indeksów pojawiło się wiele niepokojących sygnałów słabości popytu. WIG20 przełamał średnią dwustugodzinową. Z sygnałem tym, jak na razie, nie ma co dyskutować i według podręcznikowych kanonów niedźwiedzie mają otwartą drogę na południe. Odżywa temat klina, którego podstawa przy 2161 pkt może okazać się średnioterminowym magnesem — wskazuje Piotr Neidek, analityk BM mBanku. Po godz. 10 na GPW znów zaś zagościł kolor czerwony, a WIG20 zaczął tracić ponad 0,5 proc.

Giełda
WIG20 na „zero”, ale są powody do zadowolenia
Giełda
Inwestorzy sądzą, że Donald Trump będzie lepszy dla rynku akcji
Giełda
WIG20 znów wychodzi nad 2300 pkt
Giełda
Powódź schłodziła nastroje na giełdzie w Warszawie
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Giełda
Krytyczne dni spółki Trumpa. Donald Trump: ja akcji nie sprzedam