Piątkowa sesja na Wall Street zaczęła się od umiarkowanych zwyżek. S&P 500 rósł na jej początku o 0,1 proc. W tym czasie na większość giełd europejskich trwały lekkie spadki. Dolar umacniał się natomiast wobec złotego i głównych walut światowych. O ile przed debatą wyborczą notowania euro dochodziły do 1,071 dolara, to po debacie spadły poniżej 1,069 USD. W piątek po południu kurs był nadal zbliżony do 1,069 USD. Podobny ruch widać było na wykresie notowań złotego. O ile przed debatą za 1 dolara płacono 4,028 zł, to po niej 4,038 zł, a po południu około 4,035 zł. Kurs jena osiągnął natomiast kolejny dołek. 1 USD kosztował nawet 161,155 jenów, czyli najwięcej od 1986 r. Wciąż nie doszło do interwencji na japońskim rynku walutowym, a stanowisko stracił Masato Kanda, czyli dyrektor biura międzynarodowego japońskiego Ministerstwa Finansów (nazywany „głównym dyplomatą walutowym”).
Rynki spokojne po debacie przedwyborczej Joe Bidena i Donalda Trumpa
- Debata może być decydująca dla prezydentury Bidena, który sprawiał wrażenie zagubionego i zdezorientowanego. Według obserwatorów jego odpowiedzi dotyczące gospodarki i imigracji były niezrozumiałe. Zdecydowana większość z nich uznała, że debatę wygrał Trump. Jednak na rynkach finansowych nie widzimy jeszcze z tego powodu większych zawirowań. Dolar pozostaje wciąż mocny, podobnie jak amerykańskie indeksy, które w tydzień w tydzień biją kolejne historyczne maksima — twierdzi Grzegorz Dróżdź, analityk Conotoxia Ltd.
Jak dane o inflacji wpłynęły na rynki?
Na nastroje inwestorów w USA mocno wpłynęły w piątek dane dotyczące amerykańskiej inflacji PCE, czyli preferowanego przez Fed wskaźnika zmian cen. Owa inflacja wyhamowała z 2,7 proc. w kwietniu do 2,6 proc. w maju, czyli była zgodna z prognozami. Inflacja bazowa PCE (czyli nie uwzględniająca zmian cen żywności, paliw i energii) zeszła natomiast z 2,8 proc. do 2,6 proc. i też była zgodna z oczekiwaniami. To zwiększa prawdopodobieństwo tego, że Fed na jesieni zacznie ciąć stopy procentowe.
- Rezerwa Federalna i Europejski Bank Centralny mogą ciąć stopy procentowe we wrześniu, gdyż kluczowe dane sygnalizują, że inflacja zwalnia zarówno w USA jak i w strefie euro — prognozuje Andrew Sheets, strateg Morgan Stanley.