WIG20 zyskał w środę blisko 2,6 proc., kończąc dzień w okolicach tegorocznych szczytów. Jak na razie jednak wygląda na to, że trudno będzie to poziomy przełamać. Czwartkowa sesja rozpoczyna się od realizacji zysków. W gronie krajowych blue chips mamy komplet czerwieni. Słabo prezentują się banki oraz energetyka. Tabelę zamyka Santander ze spadkiem o 2,2 proc.
Pod kreską są z rana niemal wszystkie indeksy w Europie. Niemiecki DAX traci również około 1 proc.
W ostatnich dniach złoty był sporo słabszy do dolara czy euro. W czwartek euro i dolar znów drożeją, do 3,84 zł za dolara oraz 4,53 zł za euro.
Wczorajsza sesja w Stanach Zjednoczonych zakończyła się nowymi rekordami S&P500 po zwyżce o 0,34 proc. - Publikacja "minutek" z czerwcowego posiedzenia FOMC nie wniosła za wiele do budowanej na rynku narracji, która wskazuje, że ożywienie za oceanem następuje szybciej niż pierwotnie zakładano. Tendencje obserwowane na rynkach oraz w gospodarce przybliżają coraz to większą grupę członków Komitetu do poparcia decyzji odnośnie do ograniczenia skali skupu aktywów prowadzonego przez Fed - komentuje Patryk Pyka z Xeliona.
Dziś z kolei w centrum uwagi znajdzie się posiedzenie RPP oraz publikacja wstępnych wyników lipcowej projekcji NBP dla ścieżki PKB i inflacji. - Naszym zdaniem RPP wstrzyma się z ewentualnymi ruchami do listopada/grudnia, czyli do momentu publikacji kolejnej projekcji NBP oraz wyjaśnienia istotnych kwestii związanych z potencjalną czwartą falą pandemii i jej negatywnymi skutkami ekonomicznymi - zakłada Pyka.