Nasdaq Biotechnology jest na poziomie sprzed 12 miesięcy, natomiast WIG-leki stracił w tym okresie 15 proc. Jeszcze gorzej wypada rodzimy indeks w dłuższej perspektywie. Jest o ponad połowę niżej niż w latach przedpandemicznych, podczas gdy wskaźnik amerykański już przebił te poziomy, odrabiając straty z lat 2021–2022. Również na tle innych zagranicznych indeksów nasz wypada kiepsko. Nic dziwnego, że obecnie na GPW można znaleźć sporo ciekawych i relatywnie nisko wycenianych spółek biotechnologiczych.
Czytaj więcej
Projekty znad Wisły zaczynają być dostrzegane na świecie, a motorem tego zainteresowania jest rosnące zapotrzebowanie na nowatorskie leki i terapie.
Na kogo warto postawić
Za poprawą nastrojów w branży przemawia m.in. spadająca inflacja i trend globalnego luzowania polityki monetarnej. Powinno to przełożyć się na spadek stopy wolnej od ryzyka, która jest jednym z elementów wyceny spółek (w modelu zdyskontowanych przepływów pieniężnych). Na rynek napływają już pozytywne sygnały.
– Na przykład w Wielkiej Brytanii dane opublikowane przez BioIndustry Association i Clarivate wskazały na poprawę w zakresie pozyskiwania funduszy w sektorze life science w 2023 r., po gwałtownym spadku w 2022 r., przy czym kwota zebrana wzrosła o niemal 30 proc. w II kwartale w porównaniu z I kwartałem – wskazuje Sylwia Jaśkiewicz, dyrektor zarządzająca w wydziale analiz i rekomendacji DM BOŚ. Ale wskazuje też, że rynek publiczny pozostaje nadal wyzwaniem.
– Nie przeprowadzono IPO już drugi kwartał z rzędu, a sytuację ratowały fundusze VC. Wydaje się, że jest ona lepsza w USA. Jednak ciągle daleko nam do inflacji czy poziomu ryzyka z roku 2021. Brak jest też czynników stymulujących, jak pandemia, więc potencjał do wzrostu wydaje się być duży i wciąż przed nami – uważa ekspertka.