Podczas pierwszej sesji tygodnia inwestorzy chętnie pozbywali się akcji. WIG20 i WIG finiszowały ponad 1,1 proc. pod kreską. Sesję w Warszawie już na starcie ustawiły negatywne nastoje panujące na pozostałych rynkach akcji, na których zdecydowanie więcej mieli do powiedzenia sprzedający. Kolor czerwony przeważał zarówno na największych zachodnioeuropejskich rynkach akcji, jak i na parkietach w naszym regionie. Negatywnym nastrojom poddali się również amerykańscy inwestorzy, a spadkom za oceanem przewodziły spółki technologiczne. Nie można jednak pominąć czynników lokalnych, które sprawiły, że warszawska giełda radziła sobie wyraźnie gorzej niż większość pozostałych parkietów. W dużej mierze było efektem wypowiedzi premiera Mateusza Morawieckiego, który poinformował, że decyzje w sprawie wakacji kredytowych będą zależne od sytuacji inflacyjnej w dalszej części roku. Będąc w roku wyborczym trudno sobie jednak wyobrazić, by i ta obietnica miała nie zostać spełniona.
Niepewność wokół sektora bankowego jeszcze bardziej negatywnie nastawiła inwestorów. Dlatego duży udział w poniedziałkowej wyprzedaży miały mocno przecenione walory banków. Wśród firm z WIG20 spadkom przewodził mBank, który w trakcie sesji traciły nawet 4 proc. Z innych branż na celowniku sprzedających znalazły się papiery KGHM i PKN Orlen. W czołówce najmocniej przecenionych walorów znalazły się też telekomy – Orange i Cyfrowy Polsat. Spadkom skutecznie oparły się zaś notowania CCC, Dino i PGE – wszystkie trzy firmy kończyły sesje nad kreską.
Sprzedający mieli również więcej do powiedzenia w segmencie małych i średnich spółek. W efekcie większość firm z szerokiego rynku akcji zakończyła notowania na minusie. Nie zabrakło jednak pozytywnych wyjątków, wśród których warto zwrócić uwagę na Cognor, którego kurs o prawie 6 proc. wywindowała informacja o planach wypłaty rekordowej dywidendy przez spółkę. Przy obecnym kursie stopa dywidendy wyniosłaby aż 18 proc, co jest bardzo atrakcyjnym i dość rzadko spotykanym na naszej giełdzie poziomem.