Plotki dotyczące planu otwierania gospodarki po pandemii jak na razie się nie potwierdziły. W ostatnich dniach władze niektórych prowincji i miast Chin wręcz zaostrzały restrykcje. Inwestorzy mają jednak silną nadzieję na zmianę tej polityki. Kupują więc akcje chińskich spółek, które były w ostatnich miesiącach ostro przecenione. Papiery Alibaba Group zdrożały w piątek w Hongkongu prawie 11 proc., a akcje koncernu Tencent urosły o niemal 8 proc.
- Rynek uważa, że jeśli jest dym to musi być gdzieś ogień. Sama się przyglądam doniesieniom o zbliżającym się maratonie w Szanghaju i zmianom tonu w chińskich państwowych gazetach - twierdzi Stephanie Holtze-Jen, dyrektor inwestycyjna na region Azji i Pacyfiku w Deutsche Banku.
Pozytywnie na nastroje inwestorów wpłynęły również przecieki, że przegląd audytów chińskich spółek notowanych w USA (dokonany przez amerykańskich regulatorów) przebiegł szybciej niż oczekiwano. To oddala obawy przed ich przymusowymi delistingami z giełd amerykańskich.