Wczorajsza sesja na warszawskim parkiecie przyniosła nieznaczne wzrosty. Poziom zmian oraz aktywności inwestorów pozostawiały jednak sporo do życzenia i wskazywały na wakacyjny marazm. Czy jest szansa na to, aby dzisiaj było inaczej?
Pierwsze minuty handlu znowu upływają pod znakiem przewagi byków, ale po raz kolejny jest ona nieznaczna. WIG20 w początkowej fazie zyskiwał około 0,4 proc. Mamy więc przewagę popytu, ale utrzymanie czujności jest jak najbardziej wskazane.
Dzień jak co dzień mieliśmy za to na rynku amerykański. A to oznacza nic innego jak tylko wzrosty i nowe historyczne rekordy indeksów. S&P500 zyskał prawie 0,4 proc. Podobną zwyżkę zaliczył Dow Jones Industrial. Z kolei Nasdaq Composite urósł 0,2 proc. Każdy z tych wskaźników pobił dotychczasowe rekordy. A wszystko to dzieje się przed rozpoczęciem sezonu wynikowego w Stanach Zjednoczonych.
Kolor zielony dominował również na rynkach azjatyckich. Świetnie radził sobie Hang Seng, który tuż przed zamknięciem notowań był 1,6 proc. na plusie. Kospi urósł 0,8 proc., z kolei Nikkei225 zyskał 0,5 proc.
Jakie atrakcje makro czekają dzisiaj na inwestorów. W kalendarzu mamy przede wszystkim odczyty dotyczące inflacji m.in. w Stanach Zjednoczonych. Na tym w zasadzie atrakcje się kończą. Jeśli dodamy do tego okres wakacyjny to niewykluczone, że czeka nas dzisiaj kolejny spokojniejszy dzień.