Skandal wokół Wirecard (niemieckiej spółki dostarczającej technologii płatności elektronicznych) wybuchł w końcówce zeszłego tygodnia, po tym jak audytor EY ogłosił, że nie może się doliczyć 1,9 mld euro w bilansie tej firmy. Wirecard przyznała później, że te pieniądze mogły nigdy nie istnieć. Kurs jej akcji się załamał, spółka ogłosiła bankructwo, a jej były prezes Markus Braun został aresztowany (a potem wypuszczony za kaucją 5 mln euro). Marsalek to obok Brauna główny podejrzany w śledztwie dotyczącym oszustw na szkodę spółki. Skandal ten został już nazwany „niemieckim Enronem”.
Marsalek dostał się na Filipiny pomimo koronawirusowej kwarantanny. Było to możliwe, gdyż ma filipińską żonę. Kwestia jego ucieczki do Chin nie jest jednak w 100 procentach potwierdzona. Choć filipińskie służby imigracyjne odnotowały jego odlot do Państwa Środka z portu lotniczego Mactan-Cebu, to żadna z kamer tego lotniska nie zarejestrowała jego obecności na nim w tamtym dniu.