"Piękna i bestie": Zgwałcona domaga się sprawiedliwości

Tunezyjka walczy o swoją godność w znakomitym filmie „Piękna i bestie”. Od piątku na ekranach.

Aktualizacja: 02.04.2018 17:08 Publikacja: 02.04.2018 16:49

Foto: Aurora films

Powiedzenie, że kino jest lustrem świata, to truizm. Ale czasem tak właśnie jest. I może właśnie wtedy bywa najciekawiej. Film Tunezyjki Kaouther Ben Hania „Piękna i bestie” niewiele ma wspólnego z bajką. Ta historia oparta jest na faktach. I poraża.

Bohaterka filmu, Mariam, ma 21 lat. Jest studentką. Skromną dziewczyną, która przyjechała do Tunisu z prowincji. Mieszka w akademiku. W ten jeden wieczór w pożyczonej od koleżanki eleganckiej sukience bawi się na imprezie w hotelu przy plaży. Z chłopakiem wychodzi przejść się nad morzem.

 

W drugiej odsłonie filmu zobaczymy ją, jak biegnie, przerażona. Została zgwałcona przez policjantów, którzy założyli kajdanki jej towarzyszowi, a ją wciągnęli do samochodu. Teraz chłopak, dysydent, uwolniony, nakłania Miriam do złożenia skargi na policji.

Akcja „Pięknej i bestii” toczy się w jedną noc, podczas której dziewczyna przeżywa potworne upokorzenia. Kiedy jest przez policjantów namawiana do wycofania oskarżenia, potem straszona, szantażowana, z ofiary zamieniana niemal w winną przestępstwa. A przecież chce sprawiedliwości. Broni swojej godności.

Film Tunezyjki został zrealizowany bardzo skromnymi środkami. Składa się z dziewięciu sekwencji. Ale napięcie rośnie w nim z minuty na minutę. Z ekranu wieje grozą.

40-letnia Kaouther Ben Hania skończyła szkołę filmową w Tunisie, potem studiowała też reżyserię w paryskiej La Femis. Jej fabularny debiut „Le challat de Tunis” był feministyczną satyrą społeczną, która w przededniu arabskiej wiosny dostała worek nagród na festiwalach.

A w „Pięknej i bestiach” nie chodzi już tylko o sytuację kobiet w arabskim świecie. To film znacznie mocniejszy. O totalitaryzmie. O korupcji państwa. O zdeprawowaniu władzy. O świecie, w którym nie sprawiedliwości, prawo idzie na pasku rządzących, a obywatel jest bezradny. Nie ma jak się bronić.

Ten film, naprawdę wstrząsający, jest wielkim ostrzeżeniem. Bo w dzisiejszym świecie posterunków takich jak ten tunezyjski może być więcej.

Powiedzenie, że kino jest lustrem świata, to truizm. Ale czasem tak właśnie jest. I może właśnie wtedy bywa najciekawiej. Film Tunezyjki Kaouther Ben Hania „Piękna i bestie” niewiele ma wspólnego z bajką. Ta historia oparta jest na faktach. I poraża.

Bohaterka filmu, Mariam, ma 21 lat. Jest studentką. Skromną dziewczyną, która przyjechała do Tunisu z prowincji. Mieszka w akademiku. W ten jeden wieczór w pożyczonej od koleżanki eleganckiej sukience bawi się na imprezie w hotelu przy plaży. Z chłopakiem wychodzi przejść się nad morzem.

Film
Film „Kolonia nr 5”. Cała prawda o życiu emigrantów we Francji
Film
EnergaCAMERIMAGE: Hołd dla Halyny Hutchins
Film
Seriale na dużym ekranie - znamy program BNP Paribas Warsaw SerialCon 2024!
Film
„Father, Mother, Sister, Brother”. Jim Jarmusch powraca z nowym filmem
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Film
EnergaCAMERIMAGE 2024: Angelina Jolie zachwyca w Toruniu jako Maria Callas