Banki stale udoskonalają swoje aplikacje i proponują klientom wygodne rozwiązania. Przybywa osób korzystających z płatności mobilnych. Eksperci przewidują, że za parę lat zdominują one rynek.
Według danych PRNews.pl, Polacy zapisali ponad 2,6 mln kart płatniczych w swoich urządzeniach mobilnych, a liczba wykonanych nimi transakcji na przestrzeni 2019 r. wzrosła niemal trzykrotnie. Większość banków oferuje swoim klientom płatności mobilne. Najczęściej do wyboru są systemy bankowości mobilnej, wykorzystujące technologię zbliżeniową w smartfonach lub opierającą się o kody jednorazowe, które należy wpisać w terminalu. Aby z nich korzystać, użytkownik musi mieć telefon wyposażony w moduł łączności NFC i możliwość łączenia się z internetem.
- Nowością w coraz większej liczbie banków są systemy płatności mobilnych wykorzystujące zegarki, gdzie używana jest technologia zbliżeniowa, a do dokonania płatności konieczne jest posiadanie odpowiedniego smartwatcha. Płatność zegarkiem wygląda podobnie jak w przypadku karty lub smartfona – wystarczy przystawić czasomierz do terminala POS (do płatności kartami) i ewentualnie wprowadzić kod PIN – mówi Wojciech Boczoń, analityk z Bankier.pl. Niektóre urządzenia do autoryzacji płatności wykorzystują biometrię: użytkownik potwierdza płatność odciskiem palca lub skanem twarzy. Istnieją również urządzenia, gdzie użytkownik po założeniu zegarka lub opaski jest uwierzytelniany poprzez weryfikację tętna.
By móc płacić za pomocą tzw. urządzeń ubieralnych, np. smartwatchy, należy po pierwsze zamówić kartę od wydawcy oferującego zbliżeniowe płatności mobilne i kupić odpowiednie urządzenie, a następnie skonfigurować płatności, dodając kartę do aplikacji zainstalowanej na smartfonie oraz powiązać ją z zegarkiem. Ceny zegarków zaczynają się od 1 tys. zł wzwyż. Płatności wearables wzrosły w ubiegłym roku w Europie aż ośmiokrotnie. Przoduje Holandia, Polska zajmuje piąte miejsce.
Analitycy są zdania, że w perspektywie kolejnych pięciu lat płatności mobilne zdominują przede wszystkim smartfony. – Dziś telefonem płaci coraz więcej osób, więc tu upatrywałbym dalszego rozwoju usług mobilnych. Banki co prawda oferują płatności w zegarkach, ale wydaje mi się, że pozostaną one niszą, ponieważ wymagają specjalnego zegarka, a jeśli chcemy płacić telefonem wystarczy urządzenie ze średniej czy nawet niższej półki – mówi ekspert. Niektórzy eksperci przewidują, że w najbliższej perspektywie nie trzeba będzie mieć ani kart ani zegarka czy smartfona, by zapłacić za zakupy i upatrują szans w rozwiązaniach biometrycznych, np. rozpoznawaniu rysów twarzy bądź linii papilarnych.