Według ostrożnych szacunków obecnie ok. 50 proc. płatności w handlu detalicznym odbywa się w systemie bezgotówkowym. Głównie to karty płatnicze, ale upowszechniają się także inne metody jak BLIK, Google Pay, Apple Pay i wiele innych. Widać również spore zmiany zależnie od sektora. Na stacjach paliw płatności bezgotówkowe to 30–40 proc. wszystkich transakcji podczas gdy już w sklepach w galeriach handlowych proporcja dochodzi nawet do 70 proc. na korzyść tych bez użycia gotówki.
Coraz więcej terminali
W latach 2010–2018 liczba terminali przez które można płacić bezgotówkowo wzrosła trzy razy do niemal 800 tys. sztuk na koniec 2018 r. Jak podają analitycy Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w przeliczeniu na 1 mln mieszkańców w Polsce ich przybywa, choć do unijnej średniej nadal nam trochę brakuje. Według danych za 2018 r. w Polsce było ich 20,5 tys., przy 24,4 tys. dla UE oraz 30,8 tys. w krajach strefy euro. Polska zajmuje zaś pozycję nieco powyżej średniej dla strefy euro, jeśli przyjrzymy się liczbie transakcji bezgotówkowych za pomocą karty płatniczej. Jedna statystyczna osoba w naszym kraju płaci w ten sposób ok. 122 razy rocznie, gdy unijna średnia to niemal 150 transakcji.
Jednak już w krajach strefy euro jest o 1 niższa niż w Polsce. Wiele państw, zwłaszcza Włochy, Hiszpania czy Grecja, ma wciąż bardzo wysoki udział gotówki w płatnościach, przekracza 80 proc.
W Polsce taki zwrot to też efekt promocji. Program Polska Bezgotówkowa prowadzony przez wszystkich uczestników rynku, czyli wydawców kart, agentów rozliczeniowych i organizacji kartowych, banki, spowodował, że terminale pojawiły się u 200 tys. przedsiębiorców.
Fundacja Polska Bezgotówkowa podała w kwietniu, że liczba nowych terminali rosła najszybciej przede wszystkim w branży spożywczej i usługach.