Natomiast gdy sytuacja jest odwrotna, zajmuje on pozycje w okolicach środka stawki. I tak, 2013 r. był bardzo udany, natomiast pierwsza połowa 2014 r. już nie. Jednak w długim terminie (a taki jest sugerowany inwestorom) strategia inwestycyjna się sprawdza. W udanych dla funduszu latach zarządzający potrafią wypracować na tyle wysoką nadwyżkę nad średnim wynikiem w grupie, że wytrwali klienci mają zrekompensowane słabsze okresy (takie jak lata 2011, 2014).

Słabość tego funduszu, czyli uzależnienie wyników od małych i średnich spółek (stanowiących zwykle co najmniej 33 proc. portfela), to jednocześnie jego atut, który pozwala mu od lat utrzymywać silną pozycję wśród funduszy akcji polskich uniwersalnych.

Ze sprawozdań funduszu wynika, że zarządzający zaczęli podchodzić do inwestycji w polskie spółki z segmentu MiŚ ostrożniej niż kiedyś. W pierwszej połowie 2014 r. udział dużych spółek (zarówno polskich, jak i zagranicznych) wzrósł do najwyższego poziomu od 2009 r. Są to jednak przesunięcia kilkuprocentowe, a nie drastyczne zmiany w strukturze portfela. W końcu czerwca 2014 r. papiery polskich małych firm stanowiły 38 proc. części akcyjnej. Zmalało nieco znaczenie akcji zagranicznych, ale w tym przypadku też chodzi o stosunkowo niewielkie zmiany (kilka punktów procentowych).

Struktura portfela Aviva Investors Polskich Akcji jest pochodną głównie decyzji zespołu inwestycyjnego, a nie odzwierciedleniem benchmarku, jak to często bywa w funduszach. Dlatego oddalenie od najpopularniejszego w Polsce barometru koniunktury, indeksu WIG, jest dość znaczne. Mierzone wskaźnikiem active shares wynosiło na koniec czerwca 2014 r. ok. 50 proc., co na naszym rynku jest wysoką wartością (choć w 2010 r. wskaźniki te wynosiły nawet 70 proc.). To ważna informacja dla tych inwestorów, którzy szukają funduszu oferującego stopy zwrotu zbliżone do WIG; w przypadku Aviva Investors Polskich Akcji trzeba się liczyć ze znacznymi okresowymi odchyleniami od indeksu.