Izraelski premier oświadczył w środę, że Izrael zgodzi się tylko na takie trwałe zawieszenie broni w Strefie Gazy, które gwarantuje, iż granica między enklawą a Egiptem nigdy już nie będzie wykorzystywana do wspierania Hamasu.
Beniamin Netanjahu: Jeśli się wycofamy z „korytarza filadelfijskiego” nie będziemy w stanie wrócić
- Dopóki to się nie wydarzy, będziemy tam – dodał na konferencji prasowej. Izrael wyjaśnia, że obecność jego wojsk na terenie tzw. korytarza filadelfijskiego ma zagwarantować, że przez granicę z Egiptem do Strefy Gazy nie będzie przemycana przede wszystkim broń dla Hamasu.
Czytaj więcej
Beniamin Netanjahu stawia wszystko na jedną kartę. Premier Izraela liczy na zwycięstwo w listopadzie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich w USA. Jeśli jednak to Kamala Harris wygra wybory, izraelski premier może zostać na lodzie.
Wycofanie się wojsk izraelskich ze Strefy Gazy, w tym z „korytarza filadelfijskiego”, jest jednym z elementów zawieszenia broni, na które zgadza się Hamas. Izraelska armia miała by opuścić enklawę w pierwszej fazie zawieszenia broni, co Izrael jednak odrzuca utrzymując, że musi pozostawić swoich żołnierzy nie tylko na terenie „korytarza filadelfijskiego”, ale też tzw. korytarza Netzarim, który dzieli Strefę Gazy na część północną i południową.
Netanjahu uważa, że w momencie, gdy Izrael wycofa swoje wojska z enklawy, „międzynarodowa presja sprawi, że ich powrót tam będzie niemożliwy”.