Przemówieniu Bidena uważnie przysłuchiwali się nie tylko sojusznicy z NATO, ale też Amerykanie. Wystąpienie miało być dowodem, że Biden nadal jest w stanie stać na czele USA — po tym jak urzędujący prezydent wyraźnie przegrał organizowaną przez CNN debatę prezydencką z Donaldem Trumpem. W czasie debaty Biden mówił cichym, zachrypniętym głosem, nie patrzył na swojego rywala, zdarzało mu się gubić wątek i mówić niewyraźnie. 2/3 zarejestrowanych wyborców obserwujących debatę uznało, że jej zwycięzcą był Trump. Biden tłumaczył potem, że powodem jego nieudanego występu w debacie było zmęczenie po dwóch podróżach do Europy. - Prawie zasypiałem na scenie — przyznał. Z kolei przedstawiciele Białego Domu podkreślali, że przed debatą Biden przeszedł przeziębienie.
W ostatnich dniach czterech kongresmenów Partii Demokratycznej zaapelowało do Joe Bidena, by ten wycofał się z wyborów. Prezydent w liście do polityków Partii Demokratycznej zasiadających w Kongresie napisał jednak, że nie ma takiego zamiaru.
5 listopada Biden zmierzy się w wyborach prezydenckich z byłym prezydentem, kandydatem Partii Republikańskiej na prezydenta Donaldem Trumpem. Sondaże wskazują obecnie, że faworytem wyborów jest Trump.
Historia rozszerzania się NATO
Joe Biden o NATO: Silniejsze niż kiedykolwiek. Prezydent USA zawiesił medal na szyi Jensa Stoltenberga
- Putin chce niczego mniej, niczego mniej, niż całkowitego podporządkowania Ukrainy... i wymazania Ukrainy z mapy — mówił Biden rozpoczynając szczyt NATO, który odbywa się w Waszyngtonie w 75. rocznicę utworzenia Sojuszu. - Ukraina może (powstrzymać) i powstrzyma Putina — dodał.