Alexander Schallenberg goszczący w poniedziałek w Sciences Po, elitarnym uniwersytecie francuskim, zaapelował o „nieprzesadzanie, na przykład poprzez wprowadzenie zakazu wizowego dla 144 milionów Rosjan”. Skrytykował w tym kontekście Polskę za niewydanie wizy szefowi rosyjskiej dyplomacji Siergiejowi Ławrowowi, co uniemożliwiło mu udział w niedawnej sesji OBWE w Łodzi.
W reakcji na te słowa Schallenberg (z Austriackiej Partii Ludowej, ÖVP) otrzymał z Kijowa zaproszenie do Dniepru. „Będzie miał tam okazję powtórzyć swoje argumenty krewnym 44 osób, które zginęły w wyniku rosyjskiego ataku rakietowego” – napisał na Facebooku Ołeh Nikołenko, rzecznik ukraińskiego MSZ.
W podobnym tonie wypowiedział się publicznie Paweł Jabłoński, wiceszef polskiej dyplomacji, uznając, że wypowiedź Schallenberga jest „kompletnie niezrozumiała i absurdalna, wpisująca się – niestety – w złe tradycje austriackiego MSZ”.
Czytaj więcej
UE apeluje o powołanie międzynarodowego sądu do zbadania zbrodni agresji Rosji na Ukrainę. Przed takim trybunałem mógłby stanąć rosyjski przywódca.
Przy tym Wiedeń zapewnia o nieograniczonym wsparciu Ukrainy w walce o suwerenność i terytorialną integralność. Mówił o tym także w Sciences Po minister Schallenberg. Z drugiej strony radził nie zapominać, że Rosja pozostanie „częścią europejskiej historii i kultury”. Z kolei minister obrony Austrii Klaudia Tanner (ÖVP) udowadniała w niedawnym wywiadzie dla niemieckiego dziennika „Die Welt”, że nie jest wcale oczywiste, czy wojna w Ukrainie zakończy się zwycięstwem jednej ze stron. Przypomniała, że Rosja dysponuje ogromnymi rezerwami materiałowymi i ludzkimi. Apelowała też, aby to Zachód ustalił wspólnie z Kijowem swego rodzaju czerwoną linię tej wojny, będącą sygnałem do rozpoczęcia negocjacji.