List podpisały legendy czeskiej opozycji, członkowie „Solidarności polsko-czechosłowackiej”: Petr Bartoš, Ewa Klosová, Petr Pospíchal, Anna Šabatová, Petruška Šustrová.
Sygnatariusze listu podkreślają, że nominacja Mirosława Jasińskiego na ambasadora w Czechach została nad Wełtawą uznana za „rozważną decyzję”. - Mało kto zna czeskie środowisko, kulturę i mentalność tak dobrze jak on. Z nadzieją przyjęliśmy wywiad, w którym skomentował problem kopalni węgla brunatnego Turów. Starania o porozumienie w tej sprawie jak dotąd nie powiodły się. Jedyną szansą na szybkie porozumienie, co jest z pewnością w interesie obu stron, była próba spojrzenia na cały problem i jego rozwój inaczej niż to przedstawiano w do tej pory w mediach - tłumaczą.
Czytaj więcej
Premier Mateusz Morawiecki zdecydował o rozpoczęciu procedury odwołania ambasadora Polski w Republice Czeskiej - poinformował rzecznik rządu Piotr Müller.
Zdaniem autorów listu, w wywiadzie dla Deutche Welle Jasiński „tłumaczył sytuację wokół kopalni Turów nie jako niechęć polskiego rządu do porozumienia, ale jako szereg błędów na poziomie kierownictwa kopalni. który został zbagatelizowany na szczeblu centralnym. To zaś sprowadziło do obecnie trudnego do rozwiązania”. I dodają, że sposób, w jaki ambasador opisał cały problem, świadczy o jego umiejętnościach dyplomatycznych, co może być zapowiedzią „polubownego rozwiązania sporu”.
Ważna rolę Mirosława Jasińskiego w budowaniu relacji między Polską i Czechosłowacją potwierdzają tez inni członkowie Solidarności Polsko-Czechosłowackiej. - Niestety odwołano człowieka, który jak mało kto zna Czechy i Czechów. W rządzącej aktualnie partii ma przyjaciół, także wśród czeskich europosłów – komentuje Grzegorz Majewski, były opozycjonista z Dolnego Śląska, uczestniczący w wielu spotkaniach działaczy z Polski, Czech i Słowacji. I dodaje: - W Pradze trzy lata temu widziałem go jak siedział na piwie z prezydentem Pragi (miałem stolik dalej, słyszałem jak rozmawiają po czesku). W latach osiemdziesiątych cierpliwe wiązał ścieżki do Czechosłowacji, poznając wtedy wielu z czeskich późniejszych rządzących - w tym Havla, który publicznie, do kamer nazywał go swoim przyjacielem. To była prawdziwa przyjaźń, zapracowana latami wspólną walką z komuną – mówi Majewski.