Spór wokół polskich sądów zaostrza się.
– Ludzie widzą walkę o wymiar sprawiedliwości. Nie do końca jednak rozumieją, o co w tym chodzi, bo kwestia jest skomplikowana – mówi Marek Goliszewski, prezes Business Centre Club. – Ale to oczywiście negatywnie przekłada się na klimat do prowadzenia działalności gospodarczej. Nie wiadomo, kto będzie mógł sądzić. Przedsiębiorcy wstrzymują się z inwestycjami. To, że ich poziom jest bardzo niski, to w dużej części efekt niepewności związanej z tym, co dzieje się w sądach – dodaje.
Inwestycje łakną ciszy
W podobnym tonie wypowiadają się też przedstawiciele innych organizacji przedsiębiorców. – Chciałbym, żeby to się uporządkowało jak najszybciej – mówi Andrzej Malinowski, prezydent organizacji Pracodawcy RP. Tłumaczy, że to, co dzieje się wokół sądów, uderza w biznes. – Spawy naszych przedsiębiorców ciągną się coraz dłużej. Kuleją inwestycje, bo inwestor idzie z kapitałem tam, gdzie jest bezpiecznie. Tam, gdzie ma pewność, że jego ewentualny spór zostanie szybko i uczciwie rozstrzygnięty – mówi szef Pracodawców RP.
– Biznes postrzega to, co dzieje się w sądach, jako spór polityczny. Jest przekonany, że sądownictwa gospodarczego to nie dotyczy – mówi z kolei Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców. – Ale to, co się dzieje, oczywiście ma wpływ na prowadzenie działalności gospodarczej – dodaje zaraz.
Opowiada, że ZPP odwiedził w zeszłym roku wiceprezes Heritage Foundation. – Przekonywał, że to, jaki jest system sądowniczy, nie jest tak ważne. Ważne, czy wszyscy go uznają. Mam wrażenie, że w naszym systemie rodzi się dualizm, a to skrajnie niebezpieczne. Zagraża podstawom nie tylko biznesu, ale również państwa – mówi Cezary Kaźmierczak.